W końcówce okresu przygotowawczego Torus Wybrzeża Gdańsk, Mariusz Jurkiewicz oszczędzał zawodników z lekkimi urazami. Teraz już cała kadra ze sobą trenuje i chociaż do gry jeszcze nie jest gotowy Jakub Powarzyński, a m.in. Dmytro Doroszczuk jeszcze nie ćwiczy na pełnych obciążeniach, nie powinno być problemów z zapisaniem całego protokołu na mecz do Piotrkowa Trybunalskiego.
- Na chwilę obecną mamy praktycznie wszystkich zdrowych i w trening. Zawodnicy przepracowali cały okres przygotowawczy w stu procentach. Pojawiło się kilka niegroźnych urazów, które nie wykluczały na dłużej niż kilka dni. Niestety nie mogę tego jeszcze powiedzieć o kolanie Jakuba Powarzynakiego. Kuba z nami trenuje ale jeszcze nie w pełnym zakresie. To był poważny uraz w zeszłym sezonie i na pewno nie będziemy się spieszyć z jego powrotem, najważniejsze że cała rehabilitacja przebiegła u niego według planu i na pewno będziemy mogli już niedługo zobaczyć Kubę na boisku - powiedział Michał Bednarek, menedżer ds. sportowych i marketingowych klubu w rozmowie z WP SportoweFakty.
Zmiany kadrowe
Do zespołu poza Dmytro Doroszczukiem dołączył jeszcze Miłosz Wałach. - Nowi zawodnicy raczej nie mieli problemu z aklimatyzacją w szatni i klubie. Uważam, że wszystkie zmiany które u nas zaszły zaowocują dobrymi wynikami w lidze - ocenił Bednarek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
Wielu wychowanków Wybrzeża po ukończeniu wieku juniora czy SMS-u odeszło do innych klubów superligowych i pierwszoligowych. - W naszym zespole jest wielu wychowanków i absolwentów SMS-ów i zawsze staramy się zatrzymać naszych zdolnych chłopaków, żeby mogli reprezentować nasz klub i swoje miasto. W tym sezonie kilku zawodników którymi byliśmy zainteresowani wybrało inny kierunek i jakie będą tego efekty nikt nie wie. Na pewno trzymamy za wszystkich naszych wychowanków kciuki, żeby ich kariery ułożyły się po ich myśli - stwierdził były rozgrywający.
Klub buduje skauting
Gdańszczanie szukają kandydatów do zespołu w różnych miejscach. Naturalnym narybkiem są grupy młodzieżowe, których w Torus Wybrzeżu jest rekordowo dużo. - Obserwujemy kilku chłopaków z zespołów juniorskich, ale czy któryś z nich już w tym sezonie dołączy do pierwszego zespołu ciężko powiedzieć. Na chwilę obecną trener Jurkiewicz nie szuka żadnego wzmocnienia, ale sport jest nieprzewidywalny. Mam nadzieję, że wszystko na boisku będzie układało się według planu i kontuzje będą nas omijać szerokim łukiem, co pozwoli nam pracować w takim składzie w jakim jesteśmy teraz - liczy Michał Bednarek.
Klub wyrobił sobie też markę w regionie. - Obserwujemy kilku wyróżniających się juniorów nie tylko na podstawie statystyk przekazywanych przez trenerów ale również oglądamy ich mecze bo wiele klubów nagrywa już swoje spotkania i nie ma problemów z tym żeby nam je udostępnić. A kiedy mecze nie pokrywają się z naszymi rozgrywkami sami jeździmy i oglądamy całe spotkania - przyznał menedżer.
Torus Wybrzeże współpracuje też z menedżerami, co pozwala na większą wiedzę odnośnie obcokrajowców. - Oni często sami podsuwają nam zawodników z całym materiałem wideo, na podstawie którego można ocenić ich umiejętności i zdecydować czy warto takiego zawodnika zaprosić na testy, czy lepiej sprawdzić kogoś innego - opisał sytuację Michał Bednarek.
Start ligi za pasem
Już w sobotę gdańszczanie rozpoczną sezon. Zmierzą się w Piotrkowie Trybunalskim z miejscowym Piotrkowianinem. To niewygodny rywal, który w ubiegłym sezonie zajął przedostatnie miejsce w lidze, jednak obecnie trudno wskazać faworyta. Zwycięzca tej potyczki zyska na pewno duży luz psychiczny przed dalszą częścią sezonu.
- Na chwilę obecną ani Piotrkowianin ani my nie jesteśmy faworytem tego meczu. Wydaje mi się, że jesteśmy bardzo podobnymi zespołami i na pewno będzie to wyrównane spotkanie, a czy jest to dobry rywal na początek sezonu? Na to pytanie będę mógł odpowiedzieć po meczu - podsumował sytuację Bednarek.
Czytaj także:
Solidna Gwardia nie zbacza ze ścieżki
Orlen Wisła zaatakuje złoto