Byłoby krzywdzące, gdyby uznać Montpellier i Pick Szeged za zespoły z drugiego szeregu, ale nie są wymieniane jednym tchem w gronie głównych faworytów rozgrywek. Ich potyczka na inaugurację zapewniła jednak dużo emocji, drużyny wysłały sygnał w Europę, że mogą namieszać w stawce.
Spotkanie lepiej zaczął Pick, który prowadził 5:1. Montpellier poprawiło ustawienie w obronie, kilka piłek odbił Marin Sego, dobre momenty w ataku miał pozyskany latem Islandczyk Olafur Andres Gudmundsson. Remis 11:11 do przerwy tylko rozbudził apetyty.
Druga połowa nie zawiodła, do samego końca trwała walka o zwycięstwo. Wydawało się, że gole Diego Simoneta i Marko Panicia zamknęły mecz (29:26), ale Bence Banhidi i Borut Mackovsek zmniejszyli straty. Po stronie Montpellier w końcówce zawiódł Duarte, który dał Pickowi szansę na remis. Okazję wykorzystał najskuteczniejszy w szeregach mistrzów Węgier Sebastian Frimmel. Austriak rzucił osiem bramek i pokazał, że powinien być realnym wzmocnieniem Picku.
Nawet bez kontuzjowanego Arona Palmarssona Aalborg bez problemu rozprawił się z RK PPD Zagrzeb. Finaliści Ligi Mistrzów mają być jeszcze mocniejsi niż sezon temu, wygląda na to, że powinni bez problemu radzić sobie z zespołami klasy mistrzów Chorwacji. W debiucie w nowych barwach nieźle zaprezentowali się Jesper Nielsen i Kristian Bjornsen, którzy razem z Palmarssonem mają stanowić o sile siódemki z Aalborga.
Montpellier HB - MOL-Pick Szeged 29:29 (11:11)
Najwięcej bramek: dla Montpellier - Descat, Gudmundsson, Panić, Duarte, Wallinius, Simonet, Pellas - po 3; dla Picku - Frimmel 8, Radivojević 5
RK PPD Zagrzeb - Aalborg Handbold 24:34 (14:18)
Najwięcej bramek: dla RK PPD - Luka Klarica, David Mandic - po 5; dla Aalborga - Sebastian Barthold 9, Jesper Nielsen i Nikolaj Laeso - po 4
ZOBACZ:
Polak z czerwoną kartką
Miażdżąca przewaga Wisły
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siatkarze grają nie tylko w Europie! Co za akcja