Pierwsze poważne wyzwanie Orlenu Wisły. Dwumecz, który zdeterminuje sezon

Materiały prasowe / Mateusz Słodkowski / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock
Materiały prasowe / Mateusz Słodkowski / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock

Nikt w Płocku nie dopuszcza myśli o porażce. We własnej hali Orlen Wisła zaczyna walkę o udział w fazie grupowej Ligi Europejskiej.

Nafciarze łagodnie weszli w sezon, nie byli jeszcze poważnie zweryfikowani. Zagrali jedynie z ligowymi średniakami albo kandydatami do spadku, w tym zmiażdżyli Stal Mielec. Nawet nieobecność Michała Daszka i Przemysława Krajewskiego nie była dotąd specjalnie zauważalna. Najważniejszy jest komplet punktów i przede wszystkim brak strat kadrowych przed dalszą częścią sezonu.

Głównym punktem wrześniowego kalendarza jest dopiero dwumecz z HC Dobrogea Sud Constanta. Orlen Wisła Płock trafiła chyba najlepiej jak mogła, uniknęła nie tylko mocnych europejskich firm, ale także kilku solidnych średniaków. Rumuni na tle reszty możliwych przeciwników wypadają zdecydowanie słabiej, co nie oznacza, że będą chłopcami do bicia.

Rywal Nafciarzy to kontynuator HCM Constanta, po upadku klubu w 2015 roku Dobrogea Sud zaczęła wspinać się od niskich szczebli, by w 2019 roku zostać mistrzem kraju. Skład niemal w całości oparty jest na Rumunach, poza tym kadrę uzupełniają gracze z Bałkanów oraz najbardziej znany w tym towarzystwie Witalij Komogorow, pamiętany z występów w Nantes i Dinamie Bukareszt. O tym, że Dobrogea nie jest słabeuszem, dobrze świadczy rezultat dwumeczu w I rundzie. Rumuński zespół poradził sobie z węgierskim Csurgoi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siatkarze grają nie tylko w Europie! Co za akcja

Personalnie zdecydowaną przewagę mają jednak Nafciarze i trudno wyobrażać sobie, by Dobrogea pokrzyżowała plany i "skazała" kibiców na stracony sezon. Tak trzeba byłoby odebrać brak awansu do fazy grupowej Ligi Europejskiej i spotkania wyłącznie na krajowych boiskach, które przeważnie nie dostarczałyby emocji.

Tak samo jak Wisła jest na innym poziomie niż rywale z Rumunii, tak dużo różni też KS Azoty Puławy i Fuechse Berlin. Brązowi medaliści Superligi trafili najgorzej jak mogli, Lisy z graczami pokroju Dejana Milosavljeva, Hansa Lindberga i Lasse Anderssona będą liczyć się w grze o krążek w Bundeslidze. Jak na razie berlińczycy zaczęli sezon od trzech zwycięstw w lidze i Azoty chyba nie mają co liczyć na słabszą dyspozycję na starcie sezonu.

KS Azoty Puławy - Fuechse Berlin / 21.09.2021, godz. 18.45
Orlen Wisła Płock - HC Dobrogea Sud Constanta / 21.09.2021, godz. 18.45

ZOBACZ:
Flensburg kusi nową gwiazdę
Na kłopoty Mateusz Kornecki

Źródło artykułu: