Nafciarze zmierzą się z czołowym zespołem Bundesligi Fuechse Berlin, starymi znajomymi z Fenix Toulouse, szwajcarskim Pfadi Winterthur, słowackim Tatranem Preszow, a stawkę uzupełni hiszpański klub Bidasoa Irun. Rywale na pewno trudniejsi niż w poprzednim sezonie, w którym Wisła pewnie wygrała swoją grupę.
Największym wyzwaniem będzie rywalizacja z Fuechse Berlin, finalistą poprzedniej edycji i zespołem liczącym się w grze o medal Bundesligi. Po drodze do fazy grupowej Lisy wyeliminowały Azoty Puławy. Wprawdzie wyniki spotkań nie wskazują na wyrównaną walkę, ale brązowi medaliści Superligi przez prawie teraz kwadranse straszyli berlińczyków i było równorzędnymi rywalami.
Fenix Toulouse nie trzeba przedstawiać w Płocku, przed rokiem Wisła dwukrotnie zmierzyła się z tym przeciwnikiem w fazie grupowej. Razem z Bidasoą Irun do Polski może wrócić Julen Aguinagalde, który po wielu latach w Kielcach zdecydował się na powrót w rodzinne strony. Hiszpański klub także nie jest zupełnie nieznany dla Nafciarzy, niedawno był rywalem w fazie pucharowej Ligi Mistrzów (wówczas Wisła awansowała)
Pfadi Winterthur od lat rywalizuje w kraju z Kadetten Schaffhausen, ma w składzie kilku reprezentantów Szwajcarii, m.in. Romana Sidorowicza. Tatran Preszow ma doświadczenie z Ligi Mistrzów, w której wygrywał z solidnymi europejskimi firmami.
Do fazy pucharowej awansują cztery najlepsze drużyny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz
Czytaj więcej:
Łomża Vive Kielce wyjawia swoje tajemnice. O tym nie mówi się oficjalnie
Co za emocje. Nerwy kielczan do ostatniej sekundy!