Elverum zaskoczyło Pick. Węgrzy stracili prowadzenie w Grupie A

Niespodzianka w Grupie A Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Niepokonany jak dotąd Pick Szeged przegrał na własnym parkiecie z Elverum Handball 30:34 (15:19) i stracił pozycję lidera w stawce. Norwegów do zwycięstwa poprowadził Tobias Grondahl.

Maciej Szarek
Maciej Szarek
Mecz Pick Szeged vs Elverum HB PAP / Tibor Rosta / Na zdjęciu: Mecz Pick Szeged vs. Elverum HB
Mistrzowie Węgier do spotkania z Elverum Handball przystępowali w roli zdecydowanych faworytów. W trzech poprzednich meczach Ligi Mistrzów MOL-Pick Szeged ograł RK PPD Zagrzeb oraz Mieszkow Brześć, a kroku dotrzymało mu tylko Montpellier HB. Pięć punktów zapewniało Madziarom fotel lidera w Grupie A. Norwegowie planowali się zaś na dole stawki.

Początek spotkania bynajmniej nie wskazywał, by miało dojść do sensacji. Szybkie 2:0 zapewniło gospodarzom inicjatywę. Taki stan rzeczy trwał jednak niespełna dziesięć minut, kiedy to goście w osobie Sindre Heldala po raz pierwszy przełamali Pick, wychodząc na prowadzenie 5:4. Jak się potem okazało, pałeczki lidera Norwegowie nie oddali już do końca spotkania.

Kluczowe postacie? Bramkarz Emil Imsgaard, który na przestrzeni godziny odbił aż 18 piłek (38 proc. skuteczności) oraz środkowy rozgrywający Tobias Grondahl. 20-letni Norweg zdobył aż dziewięć bramek i dołożył trzy asysty. W dziurawieniu siatki Picku playmakerowi pomagał jeszcze… jedyny Madziar w zespole z Norwegii, czyli Dominik Mathe (6 trafień).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał najpiękniejszej golfistki na świecie!

Wydaje się, że decydujący cios nadszedł jeszcze przed przerwą. W ciągu ostatnich pięciu minut pierwszej odsłony Elverum zdobyło cztery bramki z rzędu, wypracowując zaliczkę 19:15 przy zejściu do szatni. Nieco zdezorientowani gospodarze po powrocie go gry próbowali odrabiać straty, ale nie zdołali zmniejszyć dystansu do mniej niż dwóch "oczek" (19:21; 21:23).

Po węgierskiej stronie najczęściej punktował obrotowy Bence Banhidi (6 bramek). Bardzo aktywny był również Miguel Soares Martins, ale z różnym efektem (5/11). Kilka piłek obronił także Roland Mikler, ale nie wystarczyło to na rozpędzoną drużynę gości.

Elverum świetnie wytrzymało końcówkę meczu, konsekwentnie pilnując swojej przewagi. Końcowa różnica wyniosła cztery bramki. To pierwsze zwycięstwo Norwegów w tegorocznej edycji Champions League.

MOL-Pick Szeged - Elverum Handball 30:34 (15:19)

Najwięcej bramek dla MOL Pick Szeged: Banhidi 6, Martins Soares, Radivojevic, Mackovsek (wszyscy po 5)

Najwięcej bramek dla Elverum Handball: Groendahl 9, Mathe 6, Heldal 5

Czytaj także:
Fantastyczny mecz drużyny Łomża Vive Kielce
Paweł Paczkowski wrócił do gry

Czy wynik spotkania uważasz za dużą niespodziankę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×