Torus Wybrzeże nad tymi elementami pracowało od początku sezonu. Z Energą MKS ich zabrakło
20-minutowy przestój Torus Wybrzeża Gdańsk w meczu z Energą MKS-em Kalisz okazał się niezwykle bolesny w konsekwencjach. Gdańszczanie przegrali 24:30 i stracili szansę na dobicie do czołówki.
Dotychczas gdańszczanie potrafili grać dużo bardziej konsekwentnie. - Zabrakło nam tego, co staramy się utrzymywać przez całe mecze, czyli koncentracji i konsekwencji. Gdybyśmy je mieli, to nie przydarzyłby nam się taki przestój i cały czas trzymalibyśmy wynik - zauważył Kelian Janikowski.
- Energa MKS by nie odskoczyła na taką dużą liczbę bramek, nie musielibyśmy się zrywać i gonić. Mecz byłby bardziej wyrównany, a my staraliśmy się wrócić do meczu. Udało nam się dojść bliżej rywala, gdyby było więcej chłodnej głowy w końcówce, moglibyśmy myśleć o zwycięstwie. Trzeba walczyć dalej, następne mecze już niedługo - dodał obrotowy.
Aby wygrywać, trzeba grać na podobnym poziomie przez 60 minut. - Staraliśmy się mocno zwracać uwagę na eliminację przestojów. Tego teraz zabrakło, a dlaczego? Ciężko mi powiedzieć. Może poczuliśmy się na chwilę zbyt pewnie, może uwierzyliśmy że rywal odda nam punkty? Na pewno wiem, że mamy wiedzę co trzeba zrobić by utrzymać koncentrację. Zagraliśmy trzy mecze, z których wyciągnęliśmy punkty i wiemy jak to robić, tylko trzeba się bardziej zebrać - podsumował Janikowski.
Czytaj także:
Fatalne wieści z Zabrza
Zobacz galerię z meczu w Gdańsku