Kryzys jednych, spektakularny awans w tabeli drugich

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Damian Chmurski
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Damian Chmurski

Kryzys w Sandra Spa Pogoni Szczecin trwa. W arcyważnym spotkaniu Portowcy ponownie przegrali we własnej hali. Tym razem sposób na ekipę Rafała Białego znalazł Piotrkowianin Piotrków Tryb. (32:37). Ci drudzy zaliczyli niebywały awans w tabeli.

Dla Sandra Spa Pogoni mecz z Piotrkowianinem był jednym z tych, w których musiała zgarnąć komplet punktów. Patrząc jednak tylko na historię występów obu drużyn w Szczecinie, to więcej przemawiało za gośćmi.

Bardzo złym sygnałem dla Portowców była świetna postawa piotrkowskich bramkarzy. Zawody zaczął Damian Chmurski, na rzuty karne zmieniał go Kacper Ligarzewski - syn byłego bramkarza Pogoni, Szymona. Obaj ratowali przyjezdnych w stuprocentowych sytuacjach.

Jakby spojrzeć na liczbę graczy rzucających, to zdecydowanie lepszy repertuar wykonawców miał Piotrkowianin (w pierwszym kwadransie na listę wpisało się już 7 szczypiornistów, przy 4 u gospodarzy). Przełożyło się to na wynik na tablicy - 6:9. Prym wiódł najstarszy z nich, Adam Babicz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wygląda jak modelka. "Polska" krew!

Dobre wejście odnotował golkiper Pogoni Oliwer Andrysiak. Wszedł na obronę "siódemki" Piotra Swata, potem zaliczył jeszcze dwie spektakularne interwencje. Nic to Portowcom nie dało. Przyjezdni wykorzystywali prokurowane przez rywali kontry i raz po raz budowali sobie przewagę przed drugą częścią meczu. Licznik stanął na 15:20.

Trener Rafał Biały miał o czym myśleć. Jego zespół praktycznie nie funkcjonował w defensywie. Jeśli marzył o podjęciu walki, musiał poprawić dosłownie wszystko. Niewiele na to wskazywało. Boleć mogły głównie niewykorzystane przewagi liczebne. Idealnym tego przykładem okazja Łukasza Gieraka. Miał przed sobą pustą bramkę i przestrzelił.

Na kwadrans przed końcem Piotrkowianin był w komfortowej sytuacji. Prowadził 29:22. Grał wolno, do pewnej piłki. Miał też trochę szczęścia, jak choćby przy udanej próbie Jana Stolarskiego. Jedno podanie więcej u gości oznaczałoby stratę. Coś z niczego robił Paweł Krupa. Miał przysłowiowy "dzień konia". Nie dość, że rzucał jak na zawołanie, to zaliczał perfekcyjne asysty do kołowego.

Piotrkowianin wytrzymał presję i wygrał w Szczecinie. Tym samym zaliczył spektakularny awans w tabeli. Zrównał się punktami z Azotami Puławy (po 12 "oczek").

PGNiG Superliga Mężczyzn, 7. kolejka:

Sandra Spa Pogoń Szczecin - Piotrkowianin Piotrków Tryb. 32:37 (15:20)

Sandra Spa Pogoń: Andrysiak, Wiśniewski, Arsenić - Krok, Wąsowski 6, Gierak 3 (1/2), Krupa 12, Bosy, Starcević, Jedziniak 1, Krysiak 5 (2/3), Rybski 2 (1/3), Zaremba 3, Polok.
Karne: 4/8.
Kary: 8 min. (Wąsowski - 4 min., Krupa, Starcević - 2 min.).

Piotrkowianin: Kot, Chmurski, Ligarzewski - Babicz 7, Mosiołek 5, Jędraszczyk 5, Swat 5 (1/2), Stolarski 4, Surosz 3, Matyjasik 2, Pacześny 1, Doniecki 1, Szopa 1, Mastalerz 1, Pożarek 1, Wawrzyniak 1.
Karne: 1/2.
Kary: 20 min. (Pożarek - 6 min., Doniecki, Babicz - 4 min., Wawrzyniak, Mosiołek, Pacześny - 2 min.).
Czerwona kartka: Roman Pożarek w 46. minucie meczu z gradacji kar.

Sędziowie: Kamrowski (Cedry Wielkie), Wojdyr (Gdańsk).
Widzów: 150.

Czytaj także:
--> To już druga taka sytuacja puławian w lidze
--> W końcu zapunktowali i to z nie byle kim

Komentarze (0)