Show Marcina Schodowskiego w Gdańsku

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Marcin Schodowski
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Marcin Schodowski

Torus Wybrzeże Gdańsk pomimo oddania 11 celnych rzutów więcej, rzutem na taśmę wywalczyło rzuty karne, by ostatecznie przegrać po nich z Zagłębiem. Absolutnym bohaterem zespołu z Lubina był Marcin Schodowski.

Przed meczem Jarosław Hipner miał sporo problemów. W zespole Zagłębia do trzech kontuzjowanych zawodników dołączyli jeszcze Jakub Moryń i Marek Marciniak. Dla Torus Wybrzeża była to doskonała szansa by odjechać w tabeli całemu dołowi tabeli, zbliżając się do górnej ósemki.

Od początku meczu w Gdańsku na boisku królował chaos. Torus Wybrzeże co prawda prowadziło już 3:1 po bramce Keliana Janikowskiego, jednak szybko do głosu doszło Zagłębie, z doskonałym Marcinem Schodowskim pomiędzy słupkami. Lubinianie mogli wyjść nawet na wyższe prowadzenie, jednak brakowało im celności.

Mimo wszystko, goście w 20. minucie prowadzili 9:7. Wówczas Schodowski obronił 8 rzutów na 14 oddanych przez ekipę z Gdańska, wykazując się 57-procentową skutecznością. Gdy w 23. minucie trafił Mateusz Drozdalski, było już 7:10, a Torus Wybrzeże bardzo szybko tracił piłki, nie mogąc się odpowiednio zebrać w ataku. Nawet grając w przewadze, gdańska drużyna nie potrafiła dojść do rywala - wręcz przeciwnie, przy wyniku 8:12 Mariusz Jurkiewicz już w 26. minucie poprosił o drugi czas.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zaręczyny w przerwie meczu? To się nigdy nie znudzi

Do przerwy w grze Zagłębia było widać większą dojrzałość i lubinianie grając twardą obroną nie pozwolili na wiele gospodarzom z Gdańska, wygrywając pierwszą połowę 14:10. Stało się jasne, że ekipie Torus Wybrzeża będzie ciężko o punkty.

Od początku drugiej połowy Torus Wybrzeże robiło wszystko, by zmniejszyć straty do Zagłębia i w końcu, w 42. minucie po bramce Daniela Leśniaka było już tylko 16:18. Mecz zaczął nieco uciekać lubinianom, do których gry dotąd trudno było mieć większe zastrzeżenia.

Marcin Schodowski robił co mógł w bramce, jednak goście gubili się w obronie i po karnym wykorzystanym przez Mateusza Jachlewskiego, na kwadrans przed końcem było 18:19. Piłkę na remis miał Damian Woźniak, ale ponownie obronił doświadczony bramkarz. W końcu, na 12 minut przed końcową syreną, na 20:20 rzucił Jachlewski i mecz zaczął się od nowa. Lubinianie zdołali w porę się otrząsnąć i rzucili dwie bramki z rzędu.

Gdy na trzy minuty przed końcem trafił Mateusz Wróbel, było 22:23 i o czas poprosił Jarosław Hipner. Błyskawicznie bramkę rzucił Roman Czyczykało, a w kolejnej akcji skontrował Krzysztof Gądek. Na półtorej minuty przed końcem gdańszczanie zaczęli bronić bardzo wysoko i Daniel Leśniak przekroczył przepisy, przez co został odesłany na ławkę kar. Ekipa z Lubina popełniła błąd w ataku, z kontratakiem pobiegł Jachlewski i został powstrzymany przez Schodowskiego!

Na 27 sekund przed końcem, piłkę mieli lubinianie, ale rzut Zagłębia obronił Miłosz Wałach. Akcja Torus Wybrzeża się przeciągała, ale w ostatniej sekundzie bramkę ze skrzydła rzucił Piotr Papaj. Pierwszy rzut lubinian został obroniony przez Wałacha i gdańszczanie do piątej rundy byli skuteczni. W piątej serii jednak fatalnie spudłował Kelian Janikowski i potrzebne były kolejne serie rzutów karnych. W szóstej serii Marcin Schodowski obronił rzut Mateusza Jachlewskiego, a bramkę na wagę dwóch punktów rzucił Michał Stankiewicz. Zagłębie wygrało w Gdańsku!

Torus Wybrzeże Gdańsk - Zagłębie Lubin 24:24 k. 4:5 (10:14)

Torus Wybrzeże: Chmieliński (3/14 - 21%), Wałach (4/17 - 24%) - Jachlewski 5, Kosmala 5, Wróbel 4, Papaj 3, Tomczak 2, Leśniak 1, Doroszczuk 1, Sulej 1, Janikowski 1, Gądek 1 oraz Woźniak, Stojek, Pieczonka, Mosquera.
Karne: 4/6.
Kary: 8 min. (Leśniak 4 min., Doroszczuk, Gądek - po 2 min.).

Zagłębie: Schodowski (18/41 - 44%), Bartosik (0/1 - 0%) - Drozdalski 7, Bekisz 4, Czyczykało 3, Sroczyk 2, Stankiewicz 2, Gębala 2, Adamski 1, Iskra 1, Pietruszko 1, Hajnos 1 oraz Bogacz.
Karne: 1/1.
Kary: 16 min. (Adamski 4 min., Iskra, Pietruszko, Hajnos, Sroczyk, Czyczykało - po 2 min.).

Źródło artykułu: