Trudna sytuacja przed meczem nakręciła Polaków? Artur Siódmiak nie ma wątpliwości
Reprezentacja Polski po bardzo dobrym meczu pokonała Austrię 36:31. - Perturbacje z koronawirusem wpłynęły na drużynę mobilizująco. Wyszliśmy uśmiechnięci i dało nam to dużo pozytywnej energii - powiedział Artur Siódmiak.
- Zagraliśmy mądrze, odważnie, na dużym ryzyku. Popełniliśmy trochę błędów z tym związanych, ale 10 bramek rzuciliśmy po kontratakach. Była doskonała gra skrzydłowych - Krajewskiego, Daszka czy Moryty, solidna obrona. Nie mieliśmy wielu słabych punktów i każdy kto wchodził, dokładał coś od siebie. Było widać pewność w grze, oby tak dalej. To taka grupa, że każdy może wygrać z każdym. My przyjechaliśmy na mistrzostwa w dobrej dyspozycji - dodał.
Polacy często grali bardzo szybko, nawet gdy prowadzili 3-4 bramkami. - Trzeba grać szybko i ryzykować. Są w meczu pewne momenty, gdy trzeba zwalniać, ale to ryzyko popłaciło. Trzeba ciągnąć do przodu ile się da. Tak się gra w piłkę ręczną, to normalne - ocenił Siódmiak.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Petarda!". Dziurska zachwyciła sieć. Co za ruchy!Już w niedzielę zmierzymy się z Białorusią. To kluczowy mecz w kontekście gry dalej.- Białorusini mogą być naszymi najgroźniejszymi rywalami. Mimo zmian kadrowych, tam prawie wszyscy grają w dobrych klubach z Bundesligi, która poziomem nie odbiega od poziomu mistrzostw Europy. To dla nich chleb powszedni. Nie upatrywałbym w tej drużynie wielu słabości w grze, to ambitni gracze. To zespół trudny, niewygodny, ale w naszym zasięgu. Jestem pełen optymizmu przed kolejnymi dwoma meczami - stwierdził Artur Siódmiak.
Polacy muszą skrupulatnie się przygotowywać, a także liczyć na negatywne wyniki testów na koronawirusa. - Ogólnie organizacyjnie to dziwne mistrzostwa. Rozgrywane są w dwóch państwach, z jednej strony przy pełnych trybunach na Węgrzech, z drugiej z ograniczeniami na Słowacji. W hotelach żąda się maseczek, a później je wspólne posiłki z gośćmi. Do tego chaos z wątpliwej jakości testami, których wyniki są różne. Może być wiele niespodzianek właśnie z tego względu. Jeśli chodzi o organizację, Słowacy mają bardzo dużo do poprawy - podsumował Siódmiak.
Czytaj także:
Kiedy kolejny mecz Polaków?
Polska pokonała potęgę