MKS Zagłębie Lubin o wygraną w fazie grupowej Ligi Europejskiej ocierało się już dwukrotnie. Zarówno mecz z CS Minaur Baia Mare, jak też domowe spotkanie z Les Neptunes de Nantes zakończyły się minimalną przegraną. Mistrzynie Polski miały nadzieję, że przełamanie nadejdzie już w tę sobotę, niemniej przeciwnik był bardzo wymagający.
SG BBM Bietigheim, w którym gra Karolina Kudłacz-Gloc, porażki w europejskich pucharach nie zaznało, a w Bundeslidze kroczyło od zwycięstwa do zwycięstwa, jednak początek w wykonaniu zawodniczek z polskiej miedzi mógł dawać nadzieję na sukces.
Znakomicie w mecz weszła Emilia Galińska, a do tego świetnie funkcjonowały obrona i Monika Maliczkiewicz w bramce. Efekt? MKS Zagłębie Lubin prowadziło cztery do jednego i zmusiło sztab szkoleniowy gospodarzy do wzięcia czasu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"
Tuż po krótkiej pauzie trafiła Inger Smits, ale wkrótce odpowiedziała Karolina Kochaniak-Sala. Chwilę później na dwie minuty wyleciała z boiska Danick Snelder, a lubinianki? Podwyższyły prowadzenie do czterech bramek. Wciąż ręki w ataku nie wstrzymywała w ataku Emilia Galińska (2:6 w 10'). Niemki takiego początku z pewnością się nie spodziewały.
Dodajmy, że w składzie lubinianek zabrakło przecież najlepszej snajperki - Kingi Jakubowskiej, która doznała ostatnio kontuzji kolana. Po bardzo dobrym fragmencie w wykonaniu Polek, przyszedł jednak słabszy. Pojawiły się straty i niecelne rzuty, a do tego pierwsze wykluczenie na dwie minuty, które mogło też odbić się na rezultacie (7:9 w 19'). Trener Bożena Karkut musiała reagować.
Przerwa w grze nie wytrąciła miejscowych z rytmu. Ekipa z Niemiec wyszła wkrótce na prowadzenie po trafieniu Trine Jensen Ostergaard (11:9 w 24'), a MKS Zagłębie Lubin wciąż nie mogło przełamać się w ataku. Mało tego - ta niemoc trwała przez okrągły kwadrans. Zawodniczki SG BBM Bietigheim zdobyły aż dziesięć bramek z rzędu i do szatni udały się w wyśmienitych nastrojach.
Niemiecka obrona wytrąciła Miedziowym z rąk wszystkie atuty. W bramce, po słabym początku, świetnie spisywała się Melinda Szikora, a w ataku prym wiodła przede wszystkim holenderska rozgrywająca Inger Smits, która nękała lubinianki rzutem z dystansu (21:12 w 37'). Mistrzynie Polski walki już nie nawiązały. Bardzo długi przestój w pierwszej części meczu był decydujący.
SG BBM Bietigheim - MKS Zagłębie Lubin 29:19 (16:9)
Bietigheim: Szikora (11/28 - 39 proc.), Dias Moreschi (1/4 - 25 proc.) - Lauenroth, I. Smits 8, X. Smits, 2, Schulze 2, Kudłacz-Gloc 1, Naidzinavicius 1, Dulfer, Snelder 1, Jensen Ostergaard 5, Maidhof 6, Jorgensen 1, Behrend, Mala 1.
Karne: 4/5
Kary: 8 min.
Zagłębie: Wąż (0/2), Maliczkiewicz (11/38 - 29 proc.) - Łabuda 3, Grzyb 2, Hartman, Górna 1, Miłek, Drabik, Galińska 7, Zawistowska 1, Kochaniak-Sala 3, Machado Matieli, Noga 1, Milojević.
Karne: 8/9
Kary: 6 min.
Sędziowie: Edin Kulović i Cedad Skaljić (Bośnia i Hercegowina)
---> Koniec marzeń Polaków. Zobacz tabelę po ich meczu
---> Deklasacja. Kolejny kiepski występ reprezentacji