Wykończeni kontrami. Orlen Wisła ściągnęła MMTS na ziemię
Po 30 minutach można było spodziewać się emocji, ale śnięta Orlen Wisła obudziła się po przerwie i nie dała MMTS-owi Kwidzyn szans.
Przewaga Wisły zaznaczyła się dopiero po przerwie, choć raczej należałoby napisać o dominacji. Kwidzynianie sami ukręcili na siebie bat, zgubili dwukrotnie więcej piłek niż rywale. Po przerwie przez pięć minut nie znaleźli sposobu na obronę wicemistrzów Polski, czasami właściwie podawali piłkę w ręce płocczan i tylko patrzyli jak Jan Jurecić czy Lovro Mihić samotnie biegną do przodu.
Błyskawicznie przewaga urosła do 10 bramek. Niko Mindegia ustawiał akcje jak na treningu, Michał Daszek znajdował wolne miejsce, tempa nie zwalniał Jurecić, grający bodaj najlepszy mecz w barwach Wisły. Wisła nie zaprezentowała się nadzwyczajnie, ale na tyle przyspieszyła, by nie pozostawić MMTS-owi szans. Kwidzynianie musieli sobie radzić bez leczącego kontuzję kolana Arkadiusza Ossowskiego i nie mieli takiej siły przebicia jak w rundzie jesiennej.
MMTS Kwidzyn - Orlen Wisła Płock 25:34 (15:15)
MMTS: Szczecina (7/30 - 23 proc.), Dudek (1/12 - 8 proc.) - Majewski 4, Kutyła 4/3, Guziewicz 3, Szyszko 3, Peret 3, Landzwojczak 3, Kornecki 2, Nastaj 1, Zieniewicz 1, Orzechowski 1, Ekstowicz, Krygier, Grzenkowicz, Jankowski
Karne: 3/3
Kary: 10 min. (Kriegier - 4 min., Zieniewicz, Nastaj, Guziewicz - po 2 min.)
Orlen Wisła: Morawski (3/23 - 13 proc.), Witkowski (0/5) - Daszek 6, Mindegia 6, Czapliński 4, Lucin 4, Jurecić 3, Mihić 3, Szita 3, Serdio 2, Komarzewski 1, Terzić 1, Krajewski 1, Susnja, Daćko, Kosorotow
Karne: 0/2
Kary: 8 min. (Susnja - 4 min., Szita, Terzić - po 2 min.)