Czerkaszczenko nawet nie zdołał odbyć ani jednego treningu z drużyną Sandra Spa Pogoni. Do portowego miasta dotarł dopiero w sobotę rano (w dniu meczu).
Działacze ze Szczecina długo oczekiwali na swojego nowego rozgrywającego. Zgłosili go już wcześniej do rozgrywek, ale ten nie mógł zadebiutować w PGNiG Superlidze Mężczyzn, bo był problem z przekroczeniem granicy z Białorusią.
W meczu przeciwko Handball Stali Mielec zdobył 3 bramki na 7 prób, które zostały mu zapisane do protokołu, usiadł też na ławce kar (więcej o meczu tutaj). Nie jest to imponujący wynik, ale jak na sytuację, w jakiej się znalazł (związanej z inwazją Rosji na jego rodzinny kraj), trzeba zapisać to na duży plus.
- Wiem, że jest w trudnej sytuacji, ale jesteśmy z Bogdanem. Dołączył do nas ostatnio i pokazał, że będzie ważnym punktem drużyny. 3 bramki, zarobiony karny. Niestety, potem opadł z sił i miał też rzuty przestrzelone - tak o nowym nabytku tuż po ostatnim meczu wypowiedział się trener Portowców, Rafał Biały.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem
Czerkaszczenko do Pogoni trafił z SKA Mińsk. Jest nominalnym prawym rozgrywającym z imponującymi warunkami fizycznymi. Mierzy aż 202 cm wzrostu przy 105 kg wagi. Urodził się w Zaporożu. Grał w ZTR. Ma doświadczenie rywalizacji w europejskich pucharach. 10 września 2022 roku skończy 26 lat.
Jako ciekawostkę należy dodać, że w sezonie 2021/2022 był jedynym obcokrajowcem SKA. O pozycję w wyjściowym składzie szczecinian będzie walczył z Mateuszem Zarembą i Jakubem Polokiem.
Czytaj więcej:
--> Trudna przeprawa mistrzów Polski w Kaliszu