Kiedy w rywalizacji z drużyną klasy Nafciarzy rzuca się zaledwie sześć bramek, to nie ma mowy o jakichkolwiek szansach na wyrównane zawody. Unia Tarnów odbijała się przed przerwą od Krystiana Witkowskiego, swoimi akcjami karcił ją Przemysław Krajewski, a z czasem dołączył do niego Mikołaj Czapliński.
W tej sytuacji druga połowa była formalnością. Wisła nie musiała już narzucać tempa i Unia trochę podratowała wynik, uratowała się przed klęską, m.in. dzięki pojedynczym akcjom Shuichi Yoshidy i młodego Konrada Wątroby. Tak czy inaczej, 16 rzuconych bramek to jeden z najsłabszych wyników tego sezonu.
Wisła wykonała swój plan na ten tydzień - poradziła sobie w Lidze Europejskiej z Tatranem Preszow i dwukrotnie z tarnowianami (dwa dni wcześniej w ćwierćfinale Pucharu Polski). Najważniejsze starcie najbliższych dni 8 marca w Berlinie z Fuchse, jego stawką będzie zwycięstwo w grupie Ligi Europejskiej.
Na postawę tarnowian miały wpływ liczne nieobecności. Z Nafciarzami nie zagrali podstawowi rozgrywający Taras Minocki, Przemysław Mrozowicz i Wojciech Dadej, kontuzję leczy też Kirył Kniaziew.
Orlen Wisła Płock - Grupa Azoty Unia Tarnów 32:16 (19:6)
Orlen Wisła: Witkowski (10/26 - 38 proc.) - Krajewski 8, Czapliński 6, Jurecić 4, Daszek 3, Szita 3, Serdio 2, Fernandez 2, Kosorotow 2/1, Lucin 2, Żytnikow, Mihić, Daćko, Terzić, Mindegia
Karne: 1/2
Kary: -
Unia: Liljestrand (2/11 - 18 proc.), Małecki (3/26 - 12 proc.) - Wątroba 3, Yoshida 3, Wojdan 3/2, Pinda 2, Sanek 1, Buszkow 1, Sikora 1, Matsuura 1, Kużdeba 1, Kaźmierczak
Karne: 2/2
Kary: Buszkow (2 min.)
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem