Lijewski ostro o niesubordynacji zawodnika
Po pasjonującej końcówce, Górnik Zabrze przegrał z Chrobrym Głogów 28:29. - Niesubordynacja i brak dyscypliny taktycznej zniweczyły całą pracę zespołu - powiedział Marcin Lijewski.
Z przebiegu spotkania nie mógł być też zadowolony Marcin Lijewski. - W pierwszej połowie graliśmy strasznie zachowawczo. Siedziała w nas porażka w Kaliszu. Zespół chciał, ale tutaj jeden krok za mało, tu jedno podanie za mało, niewykończony rzut i suma summarum mogło być bardzo dobrze. W I połowie przestrzeliliśmy 9 sytuacji i to by nam ustawiło mecz. Musieliśmy jednak bronić w II połowie i było trudniej - ocenił.
- Wtedy jednak zaczęliśmy grać, nie kalkulować - atak, zasłona, wszystko funkcjonowało i zniwelowaliśmy przewagę gości. Mecz toczył się punkt za punkt, ale w dwóch ostatnich akcjach było mówione, że Tomasz Klinger będzie "jechał" na zewnątrz i Molski ma to zamknąć. Dwa razy wszedł, padły dwie bramki. W ostatniej akcji w ataku młody zagrał zupełnie inaczej niż miał. Niesubordynacja i brak dyscypliny taktycznej zniweczyły całą pracę zespołu - dodał wyraźnie zdenerwowany Marcin Lijewski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"Wyraźne powody do zadowolenia mógł mieć natomiast szkoleniowiec gości. - Był to podobny scenariusz do naszego pierwszego meczu w Głogowie, gdzie przegrywaliśmy różnicą sześciu bramek, doprowadziliśmy do remisu i zadecydowały karne. Tym razem my prowadziliśmy sześcioma bramkami, ale Górnik gra do końca i to udowodnił - podkreślił Witalij Nat.
- W ostatnich czterech minutach były fale, oni wyszli na prowadzenie, ale to wytrzymaliśmy. W ciągu ostatnich 25 sekund były trzy akcje, my jesteśmy szczęśliwi ze zwycięstwa i dziękuję zespołowi z Zabrza za postawę fair play - podsumował trener Chrobrego Głogów.
Czytaj także:
Walka z błędami w Kaliszu
Rzuty karne we Wrocławiu