[color=#222222]
Początek spotkania nie przebiegał zgodnie z planami Azotów Puławy. Kara Michała Jureckiego już w drugiej minucie oraz serie nieudanych rzutów nieco pozbawiły zawodników z Puław tempa. Zdobyta po pięciu minutach pierwsza bramka gości rozpoczęła jednak okres dobrej gry Azotów. Kaliszanie zaczęli popełniać błędy, które pozwoliły rywalom na zbudowanie niewielkiego, ale stabilnego prowadzenia.
Na drodze do powiększania czy redukowania przewagi stali skuteczni bramkarze obu zespołów - Mikołaj Krekora i Mateusz Zembrzycki. Sytuacji drużyn nie poprawiały również problemy ze skutecznością rzutową, co wpłynęło na niski wynik na koniec pierwszej połowy - 10:9 dla Azotów Puławy.
[/color]Pierwsze minuty drugiej części spotkania to dalsza gra bramka za bramkę z korzyścią dla gości. Z czasem puławianie wyeliminowali jednak problemy ze skutecznością, a kaliszanie nadal mierzyli się z własnymi błędami, co sprawiło, że podopieczni Roberta Lisa zdobyli znaczną przewagę. Prowadzenie to było wystarczające, aby pewnie zwyciężyć 28:23 oraz wywieźć z Kalisza komplet punktów.
Energa MKS Kalisz - KS Azoty Puławy 23:28 (9:10)
Energa MKS Kalisz: Zakreta, Krekora - Krępa, Tomczak 2, Kamyszek 3, Adamski 3, Kus 1, Drej 4, Pedryc 1, Góralski 6, Wróbel, Szpera, Pilitowski K. 1, Pilitowski M. 1, Bekisz, Makowiejew 1
KS Azoty Puławy: Zembrzycki 1, Borucki - Bachko 2, Łangowski 2, Kowalczyk, Zivkovic 1, Jurecki 2, Podsiadło, Przybylski 5, Akimenko 2, Fedeńczak 3, Konieczny, Jarosiewicz 4, Dawydzik 5, Burzak, Rogulski 1
ZOBACZ TAKŻE:
Krok bliżej utrzymania. W Mielcu mecz zwrotów akcji
Sensacje w Lidze Centralnej. Pierwsza porażka lidera
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliście