Grupa Azoty Unia Tarnów z ważną wygraną. To był mecz za "sześć" punktów

PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Marcel Sroczyk i Patryk Małecki (w bramce)
PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Marcel Sroczyk i Patryk Małecki (w bramce)

MKS Zagłębie Lubin nie wykorzystało atutu własnego boiska i przegrało we wtorek w PGNiG Superlidze z Grupą Azoty Unią Tarnów. Ekipa gości dzięki wygranej oddaliła się od strefy spadkowej.

- Wydaje mi się, że czeka nas mecz pełen walki i będzie to wyrównane spotkanie, choć chcielibyśmy uniknąć nerwowej końcówki i odnieść spokojne zwycięstwo, nie drżąc do ostatnich sekund. Kibice przychodząc na halę pragną emocji, więc mam nadzieję, że uda nam się ich dostarczyć, a nasi fani będę nas wspierać z trybun - mówił przed meczem bramkarz lubińskiego klubu, Marcin Schodowski.

I faktycznie - emocji nie brakowało. Na parkiecie w Lubinie spotkały się ekipy o podobnych możliwościach. Grupa Azoty Unia Tarnów zajmowała w PGNiG Superlidze jedenaste miejsce, a MKS Zagłębie Lubin znajdowało się pozycję niżej, ale miało na swoim koncie tyle samo "oczek", co przeciwnik.

To był mecz za "sześć punktów". Zwycięzca mógł oddalić się od strefy spadkowej, przegonić Torus Wybrzeże Gdańsk i wskoczyć na dziesiątą lokatę. Nikt nikogo na to spotkanie nie musiał specjalnie motywować.

Pierwsza bramka padła dopiero w czwartej minucie starcia. Wynik otworzył najskuteczniejszy zawodnik pojedynku - Taras Minocki, na co MKS Zagłębie Lubin odpowiedziało wkrótce celnym trafieniem świetnie dysponowanego Marka Marciniaka. Chwilę później na listę strzelców wpisał się także Tomasz Pietruszko, dając swojej drużynie prowadzenie.

ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor

Ekipa Jarosława Hipnera długo się z niego nie cieszyła. Zaczęły się problemy w ofensywie i niefrasobliwość w budowaniu akcji, które skrzętnie wykorzystywała Grupa Azoty Unia Tarnów, uciekając miejscowym na trzy bramki (3:6 w 12'). Pięć minut później MKS Zagłębie Lubin złapało kontakt, ale wciąż brakowało "czegoś ekstra" w postaci dobrej interwencji w obronie, żeby powrócić na prowadzenie.

Po zmianie stron zespół z Dolnego Śląska szybko odrobił stratę i wdał się w zaciętą wymianę ciosów, ale później znów zaliczył kosztowny przestój w ataku, co mocno odbiło się na rezultacie (16:20 w 45'). Drużyna ze stolicy polskiej miedzi traciła energię na gonienie przeciwnika, a potem nie potrafiła pójść o krok dalej.

Podobna sytuacja miała miejsce w końcówce meczu, kiedy MKS Zagłębie Lubin doszło Grupę Azoty Unię Tarnów na jedną bramkę (23:24 w 52'), a później, na ostatniej prostej przyjęło od gości kolejną serię ciosów. Ekipa gości dopięła swego i po trzech miesiącach świętowała przełamanie w PGNiG Superlidze.

MKS Zagłębie Lubin  - Grupa Azoty Unia Tarnów 25:29 (11:13)

Zagłębie: Byczek (3/9 - 33 proc.), Schodowski (4/17 - 24 proc.), Bartosik (2/12 - 17 proc.) - Marciniak 7, Sroczyk 4, Bogacz 3, Drozdalski 3, Stankiewicz 2, Moryń 1, Drobiecki 1, Czyczykało 1, Gębala 1, Pietruszko 1, Hajnos 1, Adamski, Iskra.
Karne: 1/1
Kary: 8 min.

Grupa Azoty: Małecki (5/17 - 29 proc.), Liljestrand (4/17 - 24 proc.) - Minocki 8, Dadej 6, Kużdeba 5, Wojdan 3, Mrozowicz 3, Sanek 1, Buszkow 1, Matsuura 1, Yoshida 1, Kaźmierczak.
Karne: 3/3
Kary: 8 min.

ZOBACZ TAKŻE:
Udany rewanż Azotów
Szalona końcówka meczu w Zabrzu

Komentarze (0)