Niewiarygodne. To dopiero ich pierwsza wygrana w 2022 roku

Skończyła się czarna seria Górnika Zabrze w PGNiG Superlidze Mężczyzn. Gospodarze stanęli na wysokości zadania i przełamali swój kryzys rozbiciem Handball Stali Mielec 37:28. Grający trener Rafał Gliński tym razem nie pomógł.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
Krzysztof Łyżwa WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Krzysztof Łyżwa
Górnik, do czasu meczu z Handball Stalą, był jedną z dwóch drużyn w PGNiG Superlidze Mężczyzn, która w 2022 roku przegrała wszystkie swoje spotkania (drugą jest Zagłębie). W efekcie ekipa Marcina Lijewskiego spadła już na 8. lokatę i przestała się liczyć w walce o wysokie miejsce. Ten kryzys, podobnie jak przed tygodniem Torus Wybrzeże, mogli wykorzystać mielczanie.

W wyjściowej siódemce znowu pojawił się trener Czeczeńców Rafał Gliński. Miał pomóc głównie w defensywie. Znacznie większy wpływ na rezultat miał jednak Jakub Skrzyniarz. Bramkarz zabrzan znakomicie zachowywał się przy rzutach karnych rywali (3 z 4 w pierwszym kwadransie padły jego łupem). Próby gości z bliska czy z drugiej linii także nie były dla niego straszne. W 15. minucie meczu miał już 70 proc. obron. Górnik prowadził pewnie 8:3.

Stal wyglądała fatalnie w ataku. Notowała dużo strat (aż 7 w 1. połowie). Wynikały one głównie ze złych podań do któregoś z kolegów. Za każdym razem gospodarze wyprowadzali zabójczą kontrę. Nawet gra w przewadze nic gościom nie dawała. Damian Procho może nie zaliczał tak efektownych interwencji, ale te zostawiały swój ślad. Lijewski nie mógł być pewny, czy 6. spotkanie w 2022 roku będzie przełomowe. Niemniej, końcówka przed przerwą to już inna bajka. Stanęło na 17:11.

Śląski zespół na drugą część wyszedł z bardzo pozytywnym nastawieniem. Starał się szybko rozstrzygnąć te zawody. Wiedział, kiedy ma zwolnić, a kiedy zagrać do pewnego rzutu. Zresztą przyjezdni sami sobie utrudniali zadanie (21:12 w 34. min.). Gliński próbował reagować. Ale zejść Stali z +9 graniczyło z cudem. Tym bardziej, że tylko Antonio Pribanić właściwie się nie mylił.

Dobre wrażenie pozostawił po sobie Dawid Molski (7/7). Potrafił "oderwać się" od rywala. Kiedy zaś bramkarz mielczan skracał mu kąt, lewoskrzydłowy popisywał się efektownymi wkrętkami. Górnik w pełni kontrolował przebieg spotkania. Pomimo wysokiej przewagi, nie zwalniał i to z rezerwowymi w składzie. Obrona przeciwnika mogła się tylko przyglądać, jak zza ich pleców wybiega któryś zawodnik śląskiej ekipy.

PGNiG Superliga Mężczyzn, 19. kolejka:

Górnik Zabrze - Handball Stal Mielec 37:28 (17:11)

Górnik: Kazimier, Skrzyniarz - Molski 7, Sladkowski, Szabat 1, Łyżwa 4, Krawczyk, Gogola 3, Ivanytsia 1, Dudkowski 6, Kaczor 4, Bykowski 3, Gregułowski, Adamuszek 2, Rutkowski 1, Przytuła 5.
Karne: 0.
Kary: 8 min. (Przytuła - 4 min., Molski, Adamuszek - 2 min.).

Handball Stal: Dekarz, Procho - Wilk 5, Sobut (0/1), Nowak, Nikolić 4 (1/1), Pribanić 5, Misiejuk, Graczyk 5 (2/2), Wołyncew 1, Smolikow 5, Puljizović 3 (1/2), Osmola, Wojdak, Gliński.
Karne: 4/6.
Kary: 12 min. (Nikolic - 4 min., Sobut, Graczyk, Gliński - 2 min., Wojdak - cz. k.).
Czerwona kartka: Bartosz Wojdak w 29. minucie za uderzenie w twarz Damiana Przytułę.

Sędziowie: Młyński, Żak.

Czytaj także:
--> Tarnowianie wciąż niepewni bytu
--> Rośnie temperatura w walce o mistrza Polski

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety nie potrafią strzelać? Po tym filmie zmienisz zdanie
Czy Górnik Zabrze ma już za sobą kryzys w PGNiG Superlidze Mężczyzn?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×