Sensacja sezonu w Koszalinie wisiała w powietrzu

Znowu tylko jedna bramka zdecydowała o wyniku meczu w Koszalinie. Młyny Stoisław zaczęły mecz z MKS-em Funfloor Perłą fatalnie. Ale odwróciły los i wyszły na prowadzenie 20:16. Lublinianki uratowała w końcówce Daria Szynkaruk.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
zawodniczki MKS Funfloor Perły Lublin Materiały prasowe / PGNiG Superliga Kobiet/Marcin Gadomski / EKS Start Elbląg / Na zdjęciu: zawodniczki MKS Funfloor Perły Lublin
MKS Funfloor Perła przyjechała do Koszalina z jednym celem - zwycięstwem za 3 punkty. Każda strata mogła zniweczyć plan byłych mistrzyń Polski w zdobyciu kolejnego tytułu najlepszej drużyny w kraju. Tym bardziej, że po ostatniej wpadce z Eurobudem JKS Jarosław straciły pozycję lidera na rzecz Zagłębia Lubin.

Przyjezdne wyglądały na niezwykle podrażnione domową wpadką. Nie minęło bowiem 4 minuty meczu w Koszalinie, a wynik brzmiał już 1:5. Trudno o gorszy start w wykonaniu gospodyń. A tym nie szło w ataku. Raz po raz narażały się na kontry. Mecz ratowała Izabela Prudzienica. W krótkim czasie zatrzymała 3 rzuty rywalek, w tym 2 sam na sam w sytuacji wręcz beznadziejnej.

Kiedy wydawało się, że lubliniankom nic wielkiego nie grozi, w ostatnich 10 minutach przed przerwą straciły całą swoją przewagę. Przegrały tamten fragment rywalizacji aż 1:6. Trudno wyjaśnić postawę ekipy Moniki Marzec. Jej zespół raził w ataku, nie radził sobie w obronie. Po rzucie karnym w wykonaniu Żanety Lipok zrobiło się 11:12. To był pierwszy poważny sygnał. Trenerka Perły nie zareagowała. Stanęło na remisie po 13 i trzeba przyznać, że dość szczęśliwie dla faworytek.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

Po zmianie stron nadal znacznie więcej błędów popełniała siódemka z Lubelszczyzny. To, czego nie udało się koszaliniankom zrobić w pierwszej połowie, udało się w drugiej. Na pierwsze prowadzenie wyprowadziła zespół Aleksandra Zaleśny. Perła straciła wówczas wszystkie swoje atuty. Wyglądało to tak, jakby przyjezdne biły głową w mur. Nawet tak doświadczona, jak Kinga Achruk tylko obijała Prudzienicę. Zupełnie inaczej prezentowały się miejscowe.

Jak się jednak okazało, wszystko do czasu. Nagle to koszalinianki stanęły. Ponad 10 minut bez trafienia zabolało Waldemara Szafulskiego. Było tak dobrze, a nagle los totalnie się odwrócił. Kluczowa okazała się zmiana w bramce. Pojawiła się w niej Paulina Wdowiak. Od tamtej pory dosłownie wszystko było możliwe. Wicelider tabeli prowadził, ale najmniejszą możliwą przewagą. Arcyważną akcję zakończyła Daria Szynkaruk (22:24). Żukowska przedłużyła emocje, ale niespodzianki nie było.

PGNiG Superliga Kobiet, 24. kolejka:

Młyny Stoisław Koszalin - MKS Funfloor Perła Lublin 23:24 (13:13)

Młyny Stoisław: Zimny, Prudzienica - Urbaniak, Lipok 4 (2/3), Zaleśny 3, Mokrzka 3, Żukowska 3, Rycharska 5, Kurdzielewicz 2, Borysławska 3, Somionka.
Karne: 2/3.
Kary: 4 min. (Mokrzka, Borysławska - 2 min.).

MKS Funfloor Perła: Gawlik, Wdowiak - Płomińska 2, Więckowska 3, Beganović 3, Szynkaruk 3, Tarar, Pietras 3, Anastacio 2, Roszak 5 (1/2), Achruk 3, Portasińska.
Karne: 1/2.
Kary: 4 min. (Więckowska, Roszak - 2 min.).

Sędziowie: Habierski, Skrobak (obaj z Głogowa).
Widzów: 600.

Czytaj więcej:
--> Ukrainiec uratował Górnika w Piotrkowie Tryb.
--> Junior w składzie Łomży Vive Kielce. To wychowanek

Czy tytuł mistrzyń Polski rozstrzygnie się dopiero podczas "świętej wojny"?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×