Puławianie wystąpili w tym meczu bez swojego lidera Michała Jureckiego. Mimo to szybko objęli prowadzenie 4:0. Gracze Gwardii mieli duże problemy z obroną 5-1 z wysuniętym Dawidem Fedeńczakiem. Dodatkowo bardzo dobrze w bramce gospodarzy spisywał się Mateusz Zembrzycki. Jego kolegom w ataku wychodziło praktycznie wszystko. Trafili wszystkie z pierwszych jedenastu rzutów, grając do tego bardzo efektownie. W 13. minucie przewaga Azotów sięgnęła ośmiu goli.
Bardzo duże pole do popisu mieli skrzydłowi puławian, którzy przebiegali do kontr sporą liczbę metrów. Do przerwy Azoty zdobyły aż 21 bramek, pudłując zaledwie dwa rzuty! Skuteczność imponująca. Gwardia za to z trudem osiągnęła liczbę dziesięciu skutecznych rzutów, mając tylko pojedyncze udane akcje. Szansę gry otrzymał młody skrzydłowy Azotów Kamil Konieczny.
Na początku drugiej połowy Gwardziści, wykorzystując rozluźnienie w szeregach rywali zaprezentowali kilka udanych zagrań. Przewaga podopiecznych Roberta Lisa była jednak zbyt wysoka, żeby mogło to cokolwiek zmienić. Tempo gry zdecydowanie spadło. Wśród opolan sporo udanych indywidualnych akcji zanotował Maciej Zarzycki.
MVP spotkania kibice wybrali skutecznego między słupkami Zembrzyckiego.
PGNiG Superliga:
KS Azoty Puławy - KPR Gwardia Opole 34:23 (21:10)
Azoty
: Zembrzycki (11/20 - 55 proc.), Bogdanow (4/17 - 24 proc.) - Fedeńczak 6/2, Akimenko 5/1, Jarosiewicz 5/2, Zivković 4, Kowalczyk 3, Konieczny 3, Podsiadło 2, Przybylski 2, Łangowski 1, Dawydzik 1, Burzak 1, Rogulski 1, Bachko, Guminski
Karne: 5/5
Kary: 12 min. (Przybylski - 4 min., Kowalczyk, Burzak, Dawydzik oraz Łangowski - po 2 min.)
Gwardia: Ałaj (4/21 - 19 proc.), Lellek (3/19 - 16 proc.), Malcher (0/1) - Zarzycki 5, Mauer 4, Scisłowicz 3, Jankowski 3, Monczka 2, Solovev 1, Sosna 1, Fabianowicz 1, Milewski 1, Klimenko 1, Klimków 1, Morawski
Karne: 3/3
Kary: 4 min. (Monczka i Klimków - po 2 min.)
Sędziowali: Michał Fabryczny oraz Jakub Rawicki
Widzów: 1727
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Żaden Polak nie dokonał tego co Lewandowski. Ten rekord może przetrwać wieczność