Piotrkowianin bez szans w Kielcach. Łomża Vive z ostatnim domowym zwycięstwem w PGNiG Superlidze
Szczypiorniści Łomży Vive rozegrali ostatnie spotkanie PGNiG Superligi przed własną publicznością. W 25. kolejce kielczanie pokonali Piotrkowianina Piotrków Trybunalski 39:21.
Dla żółto-biało-niebieskich starcie z zespołem z Piotrkowa Trybunalskiego było ostatnim w rozgrywkach PGNiG Superligi rozegranym przed własną publicznością. Kielczanie w Hali Legionów zagrają jeszcze tylko jeden mecz - z Montpellier HB w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
Gospodarze jak zapowiadali, tak zrobili i już w pierwszych minutach starali się zbudować przewagę. W początkowej fazie pojedynku szczególnie dobrze spisywał się Artsiom Karalek. Mistrzowie Polski postawili bardzo mocną obronę - w ciągu pierwszych trzydziestu minut stracili zaledwie dziewięć bramek. Przyjezdni mieli spore problemy ze skutecznym zakończeniem swoich ataków. Jeśli udało im się wypracować dobrą pozycję, na straży stał Andreas Wolff. Niemiecki golkiper odbił w tej części meczu aż połowę piłek posłanych w jego kierunku.
ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarzaW szeregach kielczan po raz pierwszy w tym roku pojawił się Tomasz Gębala - rozgrywający wrócił do gry po kontuzji kolana.
Żółto-biało-niebiescy całkowicie zdominowali spotkanie, bez większych problemów kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń i sukcesywnie powiększali swoje prowadzenie. Goście byli bezradni w starciu z rozpędzonymi rywalami. Co prawda trener Jurecki próbował reagować, ale jego uwagi nie przyniosły skutku.
W drugiej części meczu mocno dał się we znaki rywalom Arkadiusz Moryto - skrzydłowy walczy o tytuł króla strzelców i w czwartkowym pojedynku dał popis swoich umiejętności. 24-latek rzucił dwanaście bramek, z czego aż jedenaście w drugiej połowie spotkania.
Ostatecznie mistrzowie Polski zwyciężyli 39:21.
Łomża Vive Kielce - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 39:21 (15:9)