Piotrkowianin bez szans w Kielcach. Łomża Vive z ostatnim domowym zwycięstwem w PGNiG Superlidze

Szczypiorniści Łomży Vive rozegrali ostatnie spotkanie PGNiG Superligi przed własną publicznością. W 25. kolejce kielczanie pokonali Piotrkowianina Piotrków Trybunalski 39:21.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
szczypiorniści Barlinek Industrii Kielce WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: szczypiorniści Barlinek Industrii Kielce
- Przed sezonem nikt nie doceniał drużyny Bartka Jureckiego i nikt nie spodziewał się, że będą osiągać takie wyniki. W zeszłym roku Piotrkowianin bił się o utrzymanie, a teraz okazał się rewelacją rozgrywek i długo walczył nawet o czwartą lokatę. Trzeba oddać im należny szacunek. Ich mocną stroną jest twarda i agresywna obrona oraz nieźli bramkarze. My jednak od początku chcemy zagrać w dobrym rytmie i narzucić wysokie tempo - mówił przed spotkaniem 25. kolejki drugi trener mistrzów Polski Krzysztof Lijewski.

Dla żółto-biało-niebieskich starcie z zespołem z Piotrkowa Trybunalskiego było ostatnim w rozgrywkach PGNiG Superligi rozegranym przed własną publicznością. Kielczanie w Hali Legionów zagrają jeszcze tylko jeden mecz - z Montpellier HB w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Gospodarze jak zapowiadali, tak zrobili i już w pierwszych minutach starali się zbudować przewagę. W początkowej fazie pojedynku szczególnie dobrze spisywał się Artsiom Karalek. Mistrzowie Polski postawili bardzo mocną obronę - w ciągu pierwszych trzydziestu minut stracili zaledwie dziewięć bramek. Przyjezdni mieli spore problemy ze skutecznym zakończeniem swoich ataków. Jeśli udało im się wypracować dobrą pozycję, na straży stał Andreas Wolff. Niemiecki golkiper odbił w tej części meczu aż połowę piłek posłanych w jego kierunku.

ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza

W szeregach kielczan po raz pierwszy w tym roku pojawił się Tomasz Gębala - rozgrywający wrócił do gry po kontuzji kolana.

Żółto-biało-niebiescy całkowicie zdominowali spotkanie, bez większych problemów kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń i sukcesywnie powiększali swoje prowadzenie. Goście byli bezradni w starciu z rozpędzonymi rywalami. Co prawda trener Jurecki próbował reagować, ale jego uwagi nie przyniosły skutku.

W drugiej części meczu mocno dał się we znaki rywalom Arkadiusz Moryto - skrzydłowy walczy o tytuł króla strzelców i w czwartkowym pojedynku dał popis swoich umiejętności. 24-latek rzucił dwanaście bramek, z czego aż jedenaście w drugiej połowie spotkania.

Ostatecznie mistrzowie Polski zwyciężyli 39:21.

Łomża Vive Kielce - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 39:21 (15:9)

Czy Arkadiusz Moryto zostanie królem strzelców PGNiG Superligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×