Wielkie emocje z happy endem w śląskich derbach. Górnik nadal w grze o puchary

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: drużyna Górnika Zabrze
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: drużyna Górnika Zabrze

Górnik Zabrze zachował szansę na grę w europejskich pucharach sezonu 2022/23. Wszystko dzięki wygranej z Gwardią Opole 29:25. Podopieczni Marcina Lijewskiego awansowali na 4 miejsce w tabeli, premiujące do gry w Lidze Europejskiej.

Minimalnie lepiej zaczęli Gwardziści. Adam Malcher dwa razy zderzył się z piłką, a jego koledzy skutecznie umieścili ją w bramce Górnika. Gospodarze szybko jednak opanowali nerwy i wyrównali. Rozpoczęła się wyrównana walka, w której dużą rolę odgrywała defensywa obu zespołów. Padało niewiele goli, bo aktywne działania w tej formacji były często skuteczne. Dobrze działał wysoki blok zabrzan, za to atutem opolan był Malcher i obrona w systemie 5-1. Po 11. minutach i efektownym rzucie z podłoża Macieja Zarzyckiego Gwardia prowadziła 5:3.

Dwa proste błędy podopiecznych Rafała Kuptela błyskawicznie zniwelowały ciężko wypracowany handicap. Warto wspomnieć, że dobrą partię między słupkami rozgrywał żegnający się z Górnikiem Jakub Skrzyniarz. Po kwadransie gry zaznaczyła się przewaga jego kolegów. Koronkowo rozgrywane akcje kończyli skrzydłowi, bądź któryś z bocznych rozgrywających. Tutaj skuteczni byli Paweł Dudkowski i Łukasz Gogola. Opolanie popełniali coraz więcej błędów. W 25. minucie po wkrętce Dawida Molskiego z rozegrania było 13:9.

Po pierwszej połowie w obserwacjach statystycznych zwracało uwagę dziewięć skutecznych obron Skrzyniarza (43 proc.) oraz dużo wyższa średnia efektywność rzutowa Górnika wyrażona także w procentach (64 do 46).

ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje

Czas spędzony w szatni lepiej wykorzystali goście, którzy bezwzględnie wykorzystując błędy zabrzan w 37. minucie wyszli na prowadzenie 16:15. Rozpoczęła się walka bramka za bramkę. Była ona bardzo efektowna i emocjonująca dla kibiców. Nieznacznie lepiej grających wtedy Gwardzistów stopował wciąż czujny w bramce Skrzyniarz.

To właśnie dzięki niemu kwadrans przed końcem meczu było po 20. Chwilę później pierwszą bramkę z gry dla Górnika zdobył mało widoczny wcześniej Damian Przytuła. Teraz to w stronę jego drużyny zdawała się przechylać szala zwycięstwa. Lewe rozegranie zabrzan starał się paraliżować wysunięty Fabian Sosna. Dzięki temu otwierała się okazja do gry z obrotowym, co Górnicy skrzętnie wykorzystywali. Kiedy na minutę przed końcem wyszli na prowadzenie 28:25, stało się jasne, że tego meczu nie przegrają.

MVP spotkania wybrano po raz ósmy w tym sezonie Skrzyniarza. Golkiper Górnika odbił w sumie 17 rzutów.

PGNiG Superliga:

Górnik Zabrze - KPR Gwardia Opole 29:25 (14:12)
Górnik

: Skrzyniarz (17/42 - 40 proc.) - Molski 4, Łyżwa 1, Artemenko 2, Krawczyk 1, Gogola 4, Ivanytsia 3, Dudkowski 4, Kaczor 5, Bykowski, Adamuszek, Ilchenko, Rutkowski 1, Przytuła 4/2
Karne: 2/3
Kary: 10 minut (Dudkowski - 4 min, Bykowski, Adamuszek i Przytuła - po 2 min.)

Gwardia: Malcher (4/16 - 25 proc.), Ałaj (0/6), Lellek (5/16 - 31 proc.) - Ścisłowicz 1, Sosna 3, Fabianowicz 3, Zarzycki 5, Klimków, Jankowski 4, Mauer 5/2, Milewski, Morawski, Monczka 4
Karne: 2/2
Kary: 12 minut (Jankowski i Milewski - po 4 min., Fabianowicz i Klimków - po 2 min.)

Sędziowali: Sebastian Pelc oraz Jakub Pretzlaf (Rzeszów)
Widzów: 850

Zobacz także:
LE: Benfica Lizbona rywalem Orlen Wisły Płock w Final Four
Spore zmiany w przepisach gry w piłkę ręczną

Źródło artykułu: