W tym artykule dowiesz się o:
Mówią, że nikt w kadrze nie gra w piłkę nożną tak dobrze, jak on. Na pierwszym zgrupowaniu reprezentacji bronił w wytartej bluzie z nazwiskiem Wojciecha Nowińskiego. Zrobił kiedyś kurs nurkowania, lubi grać w bilarda z Karolem Bieleckim. Ma swoją gwiazdę w Alei Gwiazd Sportu we Władysławowie.
Uwielbia pływanie, kreskówki i przejażdżki rowerowe. Kilka lat temu był w honorowym Komitecie Poparcia Marszu Niepodległości w Warszawie. Jest człowiekiem religijnym, otwarcie mówi o swojej wierze. Grając w Azotach Puławy przez pewien czas mieszkał w internacie. - Zawsze pożyczał od nas filmy - wspominają jego sąsiedzi.
Polska - Norwegia. Krzysztof Lijewski: Norwegowie grają efektownie i efektywnie
{"id":"","title":"","signature":""}
Ma pod Płockiem Dom Seniora "Boss". Prowadzi go wspólnie z żoną. Stracił trzy lata kariery przez odnawiającą się kontuzję więzadeł krzyżowych. Jedna z najbardziej otwartych, uśmiechniętych osób w naszej reprezentacji. Marzy o wyjeździe na igrzyska olimpijskie. Jego ulubionym aktorem jest Janusz Rewiński.
W 2012 roku spadł do pierwszej ligi z Nielbą Wągrowiec. Klub nie chciał go oddać, prezes Jerzy Witaszek postawił jednak na swoim i sprowadził szczypiornistę do Puław. Tam Krajewski stał się zawodnikiem pełną gębą. Zaczynał karierę na środku rozegrania. Blizna na twarzy to pamiątka po meczu piłki nożnej.
W dzieciństwie jego idolem był Michael Jordan. To postać wśród polskich szczypiornistów powszechnie uwielbiana. Skrzydła rozwinął w Orlen Wiśle Płock. Na Mazowsze trafił z MMTS-u Kwidzyn, gdzie dla trenera Krzysztofa Kotwickiego często był dopiero drugim wyborem.
Mieszka w pokoju z Krajewskim. Przywiózł do Krakowa PlayStation, na którym namiętnie gra z kolegami w FIFĘ. Lubi pizzę, basen i saunę. Dla reprezentacji Michael Biegler odkrył go podczas mistrzostw Europy w Danii. Później Łucaka długo męczyły kontuzje. Przed mistrzostwami Europy udało mu się wrócić do pełni sił.
Ma własną restaurację, nad której działalnością czuwają siostry. Kiedyś w jednym z wywiadów powiedział: "mocno wkurza mnie, że nie potrafię szydełkować". Przed meczem o brązowy MŚ z Danią ogolił głowę na zero i zdobył dziesięć bramek. Po turnieju preolimpijskim w Alicante zakończył reprezentacyjną karierę, ale wrócił.
Mówią na niego "Chrapek". I to nie tylko ze względu na nazwisko. Podobno to największy śpioch wśród kadrowiczów. Lubi ekstremalne wyzwanie. Zdobył Kilimandżaro, pływał kajakiem po Mekongu. Ubiegły rok był dla niego fantastyczny, bo został tatą. Do Vive Tauronu Kielce trafił z Orlen Wisły Płock.
Mecz ze Szwedami podczas mistrzostw Europy w 2010 roku kończył ze złamanym nosem. Koledzy śmieją się, że jest tak silny, jakby w dzieciństwie wpadł do kociołka Panoramiksa. Chciała go Barcelona, ale wolał zostać w Kielcach. Lubi żużel, futbol i golfa. Uczył się grać na gitarze. W szkole miał cały dzienniczek zapisany uwagami.
Wyjechał z kraju w wieku czterech lat. Przez dekadę występował w reprezentacji Holandii. Został nawet wybrany zawodnikiem roku. Teraz na mistrzostwach Europy gra w koszulce z orzełkiem na piersi. Wybrał szczypiorniaka, bo nie lubił grać w piłkę nożną na śniegu. Podczas występów w Kielcach złamał nadgarstek w wypadku samochodowym.
Wielki fan koszykówki, kibic Los Angeles Lakers. Bertus Servaas mówi, że negocjacje kontraktowe z Lijewskim to był najtrudniejszy okres jego prezesury w Kielcach. Pół roku temu wziął ślub. Na jego weselu był między innymi piosenkarz, Andrzej Piaseczny. Z żoną buduje dom pod Kielcami i prowadzi punkt Bodytech.
Powiedział kiedyś, że pierwsze pieniądze zarobił na budowie i wydał je na słodycze. Brązowy medal mistrzostw świata zdobył siedem lat temu jako skrzydłowy. Później zaczął występować na środku rozegrania. W kadrze Bieglera znalazł się właśnie jako zawodnik grający w centrum drugiej linii.
Po mistrzostwach świata jego kariera nabrała tempa. Stał się bohaterem pozytywnych dowcipów. Po meczu o trzecie miejsce wielu powtarzało, że teraz Hiszpanie na medale mogą popatrzeć co najwyżej przez szybę. A Japończycy, oglądając to spotkanie, mieli wskazywać: "Toshiba". Lubi czytać biografie sławnych ludzi. Obecnie gra w Słowenii, latem czeka go jednak przeprowadzka do Szwajcarii.
Skromny, stroni od wywiadów. Kiedy już staje przed mikrofonem, odpowiada raczej zdawkowo, lubi odsyłać do ekspertów. W dzieciństwie chciał zostać policjantem. Jego ulubiony film to "Ojciec Chrzestny". Jest w kłopocie, bo HSV Hamburg zbankrutował i Grabarczyk obecnie pozostaje bez klubu.
Zaczynał karierę jako rozgrywający. Jest starszy, więc zawsze był przed bratem. Pierwszy wyjechał do Bundesligi, pierwszy się ożenił, pierwszy miał dziecko. Urodził się z jedną nogą cieńszą od drugiej. Podczas jednego ze zgrupowań, kiedy kadrowicze przerzucali ciężary, Artur Siódmiak powiedział do niego: "Jesteś silny jak Shrek!". I tak już zostało.
Jako junior grał w drugiej linii. W dzieciństwie miał ciemne, kręcone loczki. W wieku dwunastu lat ojciec zaprowadził go do klubu wioślarskiego, ale był wtedy na ten sport za mały. Skończył jako piłkarz ręczny. Był w kościelnym chórze, myślał o studiach związanych z rysowaniem. Uwielbia dźwięk drżącej obręczy po zapakowaniu piłki do kosza.