- Wydaje mi się, że wiatr odegra bardzo dużą rolę - powiedział w rozmowie z reporterem Telewizji Polskiej czterokrotny medalista olimpijski.
Pierwsze symptomy zwiastujące zmianę pogody były widoczne w Pjongczangu już w piątek. Podczas ceremonii otwarcia XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich wiało bardzo mocno. W sobotę warunki mają być jeszcze trudniejsze. W Korei Południowej ma się nieco ocieplić, a to często niesie za sobą mocniejsze podmuchy.
- Ma być coraz gorzej, a już w czwartek nie było fajnie - stwierdził Adam Małysz i dodał: - Najgorsze jest to, że wiatr cały czas "kręci". Na początku wiało z przodu, potem z tyłu.
"Orzeł z Wisły" miał na myśli czwartkową serię próbną i późniejsze kwalifikacje na normalnej skoczni. W treningu pojawiały się jeszcze podmuchy pod narty, podczas gdy w eliminacjach zawodnicy musieli rywalizować przy wietrze w plecy.
Samo rozegranie konkursu nie jest jednak zagrożone. Organizatorzy wokół obiektu zamontowali dużo siatek przeciwwietrznych, które powinny, podobnie jak rok temu w Pucharze Świata, zmniejszyć podmuchy. Co więcej, Adam Małysz nie wyklucza, że czarny scenariusz, zakładający loteryjne warunki, wcale się nie spełni.
- Zawody zaplanowano o 21:30 koreańskiego czasu (13:30 w Polsce), temperatura zaczyna się wtedy stabilizować i może ten wiatr będzie wyłącznie z jednego kierunku - zakończył optymistycznie polski mistrz.
W rywalizacji wystartuje 4 Polaków (Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot). Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Michał Bugno z Pjongczangu: Wzruszająca ceremonia otwarcia igrzysk. Stała się symbolem marzenia o zjednoczeniu