Pjongczang 2018. Austriacy zabiorą nam Horngachera? Trzeba jak najszybciej podpisać kontrakt

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Bugno / Na zdjęciu: Stefan Horngacher
WP SportoweFakty / Michał Bugno / Na zdjęciu: Stefan Horngacher
zdjęcie autora artykułu

Stefan Horngacher, jeden z autorów trzeciego złota Kamila Stocha, nie ma jeszcze podpisanego nowego kontraktu. PZN powinien uczynić to jak najszybciej, by sprzed nosa świetnego trenera nie zabrali polskiej kadrze Austriacy.

Jeszcze kilka lat temu austriaccy skoczkowie byli postrachem wszystkich rywali. W Pucharze Świata i na mistrzowskich imprezach wygrywali niemal wszystko. Chociażby w poprzednim sezonie Kryształową Kulę i dwa indywidualne złote medale zdobył Stefan Kraft. Obecnie mało kto już o tym pamięta, a potęga skoków jest na glinianych nogach.

W sobotnim olimpijskim konkursie na dużej skoczni w Pjongczangu o medal walczył tylko Michael Hayboeck. Ostatecznie był szósty. W trzydziestce oprócz niego był jeszcze tylko jeden Austriak (osiemnasty Kraft)! Jeśli w poniedziałek będą sprawiedliwe warunki, to podopieczni Heinza Kuttina nie mają realnych szans nawiązać walki z Norwegią, Niemcami i Polską. Jest niemal przesądzone, że po zakończeniu bieżącego sezonu trener Kuttin pożegna się z pierwszą austriacką kadrą.

Jeśli rzeczywiście tak się stanie włodarze austriackiego związku narciarskiego zaczną szukać nowego trenera (najprawdopodobniej już się za nim rozglądają). Nie ulega wątpliwości, że patrząc na pracę Stefana Horngachera z polską kadrą, marzą o ściągnięciu rodaka w swoje szeregi. I wcale nie jest to nierealne.

W trakcie lotu do Pjongczangu Apoloniusz Tajner, w rozmowie z naszym reportem Michałem Bugno, zapewnił, że jest już po słowie z trenerem i nie ma zagrożenia, by Austriak po sezonie 2017/2018 rozstał się z polską kadrą. Dopóki jednak szkoleniowiec nie złożył podpisu, nie można niczego wykluczyć. Sport widział już niejednokrotnie sytuacje, gdy trenerzy na ostatniej prostej zmieniali swoje decyzje.

ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner: Nie widzę zagrożenia odejścia Stefana Horngachera

Oczywiście nie zakładamy, że tak zrobi Stefan Horngacher, ale warto by Polski Związek Narciarski jak najszybciej uregulował kwestie formalne z nową umową Austriaka. Ewentualny podpis trenera na nowym kontrakcie niemal przesądziłby, że Austriacy nowego trenera dla swojej reprezentacji będą musieli szukać gdzie indziej.

A tak nadal mogą próbować przekonać Stefana Horngachera do pracy u siebie, używając argumentu trenowania rodaków. Wielu szkoleniowców marzy przecież o tym, by prowadzić swoją ojczystą reprezentację.

Stefan Horngachera pracuje z polską reprezentacją skoczków od 2016 roku. W poprzednim sezonie poprowadził Kamila Stocha do triumfu w Turnieju Czterech Skoczni i 2. miejsca w Pucharze Świata. Z kolei Piotr Żyła zdobył indywidualny brąz na mistrzostwach świata w Lahti, a drużyna sięgnęła po złoto i wygrała Puchar Narodów.

Sezon 2017/2018 również jest bardzo udany dla Biało-Czerwonych. W TCS Stoch obronił tytuł. Później zdobył srebro na mistrzostwach świata w lotach i złoto na dużej skoczni na IO w Pjongczangu. Do tego drużyna wywalczyła brązowy krążek na mistrzostwach w lotach, a w poniedziałek zespół może sięgnąć po historyczny medal igrzysk olimpijskich.

Źródło artykułu:
Czy Stefan Horngacher powinien prowadzić polskich skoczków do następnych IO w Pekinie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (23)
avatar
jabol23
19.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Horngacher TAK. Tajner NIE !!!!!!  
286dx
19.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Problem nie jest z trenerem, ale z wiekiem zawodników dla obecnej "5" olimpijskiej to raczej ostatnie takie zawody, a następców brak. Horngacher czy Maciusiak z pustego nie naleją. Ale tak samo Czytaj całość
avatar
Krzysztof Andrzej Bloda
19.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tajner aut i bedzie ok  
avatar
Ramzes V
18.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kutin najpierw rozwalił reprezentację Polski, a teraz Austrii. Powinien się zająć uprawą bobu.  
TurboDino
18.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Zaznaczyłem NIE, ponieważ do Pekinu pojedzie już nowe pokolenie skoczków, a Austriak jakoś nie kwapi się do stawiania na młodzież. Młodzi nie mają tyle szczęścia co Stoch, który na najważniejsz Czytaj całość