Mistrzyni olimpijska w slalomie gigancie uznała, że woli oszczędzić siły na czwartkowe zmagania w kombinacji alpejskiej. Pierwotnie planowała start w zjeździe, ale pogoda pokrzyżowała jej plany. Konkurencję przełożono z piątku na środę i Mikaela Shiffrin uznała, że przejazdy dzień po dniu będą ponad jej siły. Amerykanka woli skupić się na kombinacji, w której będzie główną faworytką.
Liderka Pucharu Świata nie radzi sobie tak dobrze w zjeździe jak w konkurencjach technicznych, ale w ostatnich miesiącach poczyniła znaczne postępy w tej specjalności i wygrała nawet zawody w Lake Louise. Na trasie w Pjongczangu spisywała się jednak przeciętnie, na treningach nie weszła do pierwszej dziesiątki i uznała, że nie ma wielkich szans na sukces.
Przed igrzyskami mówiło się, że 22-letnia Amerykanka może zostać w Korei multimedalistką. Shiffrin zdobyła złoto w slalomie gigancie, ale zawiodła w swojej głównej specjalności. W slalomie specjalnym uplasowała się tuż za podium.
Narciarka całkowicie zdominowała rywalizację w tegorocznym Pucharze Świata, na kilka zawodów przed końcem sezonu jest prawie pewna Kryształowej Kuli.
ZOBACZ WIDEO Maciej Żurawski: Kamil Stoch to kozak. Trzeba mu podziękować za świetną robotę na igrzyskach