[b]
Pod jedną flagą
[/b]
Korea Północna i Południowa formalnie wciąż pozostają w stanie wojny. Pomiędzy krajami obowiązuje jedynie rozejm, ale traktatu pokojowego nigdy nie podpisano. Długo zastanawiano się, czy reprezentacja tego kraju pojedzie na południe, aby wystartować w igrzyskach olimpijskich.
Ostatecznie do Pjongczangu pojechało 22 sportowców, startujących głównie w dyscyplinach związanych z łyżwiarstwem. Ponadto w rywalizacji hokeistek bierze udział łączona reprezentacja obu Korei. 23-osobowa kadra zwiększona została o 12 zawodniczek z północy. Uzgodniono, że przynajmniej trzy z nich wejdą do meczowego składu w każdym ze spotkań.
Po raz ostatni Korea Północna i Południowa jako jedno państwo wystąpiły w 1991 roku przy okazji MŚ w piłce nożnej do lat 20. Warto dodać, że zawodnicy z tych krajów wyszli pod wspólną flagą podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Pjongczangu. W wydarzeniu brała udział także siostra Kim Dzong Una. Koreańscy hokeiści mogą natomiast liczyć na wsparcie pochodzących z północy cheerleaderek.
ZOBACZ WIDEO: Michał Bugno z Pjongczangu: Kadra Horngachera pisze nową historię polskich skoków narciarskich
To sytuacja wręcz nie do pomyślenia, że oba kraje potrafiły się zjednoczyć, przynajmniej na czas igrzysk.
Dwa światy
Znajdująca się na 38. równoleżniku strefa zdemilitaryzowana dzieli Koreę na Północną i Południową. To dwa kompletnie odmienne światy. Z jednej strony wysoki poziom życia i niezwykłe technologie na południu, z drugiej niedożywienie, inwigilacja i wszechobecna idea "Dżucze", czyli całkowite oddanie rządzącemu na północy.
Koreańczycy z północy nie mogą swobodnie podróżować po kraju, a samochód jest tam luksusem, na który pozwolić sobie mogą jedynie "partyjni". Przeciętny obywatel nie ma dostępu do internetu, telefonu, a korespondencja jest inwigilowana. W telewizji dostępny jest tylko jeden program, przepełniony propagandą.
Na każdym kroku znajdują się podobizny i posągi Kim Ir Sena, Kim Dzong Ila i Kim Dzong Una. Koreańczycy za każdym razem muszą okazywać im należyty szacunek, w innym przypadku spotkać ich może surowa kara, włącznie z karą śmierci.
Do Korei Północnej trudno także wjechać. Turyści, którzy decydują się na wycieczkę, muszą zdać do depozytu telefon komórkowy, na niewiele zresztą tam by się przydał. Maila można wysłać z niewielu miejsc, a zanim dotrze do nadawcy, jest dokładnie czytany.
Przyjeżdżający zza granicy nie mogą samodzielnie poruszać się po kraju, a zdjęcia wykonywać można jedynie w wyznaczonych miejscach. Turystom na każdym kroku towarzyszy dwójka przewodników znających ojczysty język przyjeżdżających, o czym przeczytać można w książce "Tydzień w Korei Północnej. 1500 kilometrów po najdziwniejszym kraju świata".
Mimo klęsk, zsyłek do obozów pracy i skazywania na śmierć sportowcy z tego odizolowanego kraju wysyłani są na największe imprezy sportowe na świata. Koreańczycy z północy rywalizują także w zimowych igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu.
Sport w Korei Północnej
Wśród koreańskich studentów szczególnie popularne są koszykówka, piłka nożna i siatkówka, o czym pisze Suki Kim w książce "Pozdrowienia z Korei".
Nie jest tajemnicą, że obecny przywódca kraju, Kim Dzong Un, to wielki fan koszykówki, a jego przyjacielem jest kontrowersyjny gwiazdor NBA Dennis Rodman. Były zawodnik często odwiedza dyktatora. Co więcej, w Korei Północnej rozegrano kilka meczów pokazowych na zasadach osobiście opracowanych przez Kim Dzong Una.
Największym wydarzeniem sportowym w Korei Północnej jest coroczny festiwal Arirang. Są to pokazy gimnastyków, tancerzy i akrobatów z całego kraju. W większości są to zwykli obywatele. Impreza odbywa się na stadionie Rungrado May Day. Według portalu stadiony.net pojemność obiektu przekracza 100 tysięcy, a rekordową frekwencję zanotowano w 1995 roku przy okazji zawodów zapaśniczych. W przypadku Korei Północnej na wiele informacji trzeba brać jednak poprawkę.
Piłkarskie reprezentacje tego kraju zrzeszone są w FIFA. Męska drużyna dwukrotnie wystąpiła na mundialu (1966 i 2010). Po MŚ w RPA, który zakończył się blamażem Koreańczyków, spekulowano, że zawodników i sztab szkoleniowy zesłano później do obozu pracy. Informacji tych jednak nie udało się potwierdzić. Warto dodać, że kobieca drużyna w 2010 roku zajmowała miejsce w pierwszej dziesiątce rankingu FIFA. Korea Północna obecna jest także na hokejowych taflach.
Narciarskie luksusy
Kim Dzong Un jako dziecko uczył się w Szwajcarii. Tam również poznał narciarstwo. W 2013 roku zarządził, aby w Korei Północnej wybudować ośrodek narciarski. Pojawiły się problemy, ponieważ na kraj nałożone zostało embargo zabraniające sprzedaży luksusowych towarów reżimowi. Koreańczycy byli gotowi zapłacić Szwajcarom blisko 8 milionów dolarów. Po uzyskaniu odmownej odpowiedzi, rząd wystosował oświadczenie, w którym oskarżono Zachód o naruszenie praw człowieka.
Ostatecznie budowę udało się ukończyć i to w zaskakująco szybkim tempie. Ośrodek posiada ponad sto kilometrów tras narciarskich, luksusowy hotel, a nawet lądowisko dla helikopterów. Mimo to co raczej nie powinno dziwić, nie cieszy się zainteresowaniem ze strony turystów.
Koreańczycy na zimowych igrzyskach
Koreańczycy z północy rywalizują także w zimowych igrzyskach olimpijskich. Debiut zaliczyli już w 1964 roku w Innsbrucku i zdobyli wówczas swój pierwszy medal. Bieg panczenistek na 3000 metrów został zdominowany przez zawodniczki z bloku wschodniego. Po złoto sięgnęła Lidia Skoblikowa. Srebro ex aequo wywalczyły Walentina Stenina i Koreanka Han Pil-Hwa.
Na drugi i zarazem ostatni krążek Koreańczykom przyszło czekać do igrzysk w Albertville. Hwang Ok-Sil startująca w short tracku, sięgnęła po brązowy medal w biegu na 500 metrów. 19-letnia wówczas zawodniczka przegrała jedynie z Cathy Turner i Li Yan.
Do tej pory, nie licząc igrzysk w Pjongczangu, zawodnicy z Korei Północnej startowali w zimowych zmaganiach ośmiokrotnie, w pięciu dyscyplinach: narciarstwie alpejskim, biegach narciarskich, łyżwiarstwie figurowym, short tracku i łyżwiarstwie szybkim. W gronie szczęśliwców znalazło się 62 sportowców.
Korea Północna potęgą sportową?
Korei Północnej pod każdym względem daleko do sąsiadów z południa. Również w rywalizacji sportowej, o czym świadczyć może niewielka liczba sukcesów zawodników z kraju Słońca Narodu.
Według norweskiego dziennika Aftenposten Kim Dzong Un chciałby uczynić ze swojego kraju potęgę sportową. Biorąc jednak pod uwagę dotychczasowe wyniki tamtejszych sportowców, a także to z jak specyficznym państwem mamy do czynienia, wydaje się to mało prawdopodobne.
Budowa ośrodka narciarskiego pokazała jednak, że dyktator może dążyć za wszelką cenę do wyznaczonego przez siebie celu i kto wie, być może za kilka, kilkanaście lat na zimowych igrzyskach olimpijskich wybrzmi melodia Aegukki, czyli koreańskiego hymnu.
"O poranku jaśnieje bogactwo tego kraju,
pełnego złotych i srebrnych skarbów,
ziemi ojczystej rozległej na trzy tysiące li,
o historii długiej na pięć Czytaj całość