Monika Hojnisz: Ktoś niespodziewanie spełnia marzenie, a Fourcade zdobywa kolejny medal
Monika Hojnisz biegiem sztafetowym z koleżankami, w którym Polki zajęły siódmą pozycję, zakończyła występy w Pjongczangu. Biathlonistka podsumowała zmagania na igrzyskach, ciesząc się ze swojego rezultatu w biegu indywidualnym.
Polka krytycznie oceniła swój występ. - Wiem, że mogło to lepiej wyglądać. Czułam się bardzo dobrze na trasie, biegowo było ok. Mogłam walczyć z czołówką, więc jeżeli chodzi o bieg, to jestem zadowolona. Szkoda, że nie wykorzystałam tego lepiej na strzelnicy, ale widzieliśmy, że nie było to łatwe. Ostatecznie chyba było dobrze - zastanawiała się, obserwując jednocześnie zmagania koleżanek.
Warunki na trasie nie były łatwe, karty rozdały wiatr i śnieg, przez co cząstkowe wyniki po kolejnych strzelaniach bywały zaskakujące. - Nic nie wiedzieliśmy o śniegu, nie zapowiadała tego prognoza. Trener na zebraniu mówił, że może trochę bardziej wiatr fukać. Jak widać nie tylko my się myliłyśmy - wyjaśniła Hojnisz.
Ostatecznie Polki, choć były blisko medalu i walczyły do samego końca, zajęły siódme miejsce. Zwyciężyły Białorusinki, a na podium stanęły także Szwedki i Francuzki.
Dla Hojnisz i jej koleżanek był to ostatni występ w Pjongczangu. - W pierwszych konkurencjach medale rozdane były poniekąd przez pogodę. Było loteryjnie, ale jak na każdych igrzyska, doszło do niespodzianek. Takie rzeczy lubię na igrzyskach, że nie tylko faworyci pokazują się z tej dobrej strony, ale też ktoś spoza tego grona może się cieszyć z medalu. Taka osoba spełnia marzenie, a Fourcade ma po prostu kolejny medal - powiedziała.
- Osobiście się cieszę z mojego szóstego miejsca w biegu indywidualnym. Dobrze wiemy, jak prezentowałam się na początku sezonu, więc nie mogę narzekać - zakończyła Hojnisz.
Michał Bugno z Pjongczangu
ZOBACZ WIDEO: Maciej Kot: Bardzo chciałbym, żeby trener Horngacher został. Należy mu się wysoka podwyżka