Kontrowersje po notach sędziowskich na igrzyskach. "Nie mamy czasu na powtórki"

Po ocenach sędziowskich podczas pierwszego konkursu indywidualnego skoczków w Pjongczangu było sporo kontrowersji. M.in. ws. not przyznawanych przez polskiego sędziego, Ryszarda Guńkę. Część kibiców uważa, że dał on o pół punktu zbyt niską notę Stefanowi Huli, który przy wyższej ocenie stanąłby na podium. Spekulowało się też, że Guńka przydzielił o pół punktu zbyt wysoką ocenę Norwegowi Robertowi Johanssonowi.

Sprawę wyjaśnia Kazimierz Bafia, trener i sędzia międzynarodowy. - Faktycznie Stefek mógł dostać pół punktu więcej, ale nota nie była zła. Norweg z kolei mógł otrzymać niższą notę, bo odjechała mu narta. My, jako sędziowie, nie mamy jednak czasu na powtórki. To jest kwestia kilku sekund. Trzeba pomyśleć chwilę i wysłać notę - tłumaczy Bafia.

Komentarze (16)
avatar
Stanisław Kania
23.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
polak polakowi wilkiem , dziekujemy guńka jesteś wielki 
Antoni Potrzeba
23.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W sporcie nie ma co liczyć na sędziów tylko na siebie. 
avatar
Jerzy1947
23.02.2018
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Pewnie sędzia nasz jest lepszego sortu czyli dobrej zmiany. 
avatar
veliciraptor
23.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To wszystko co piszecie to ,,chciejstwo,, i ,,gdybanie,,! Noty sędziowskie są takimi jakimi są, praktycznie ostateczne! Zarzucanie braku profesjonalizmu sędziemu jest niewiedzą, ponieważ to sę Czytaj całość
avatar
Miroslawa Glinkowski
23.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
brak profesjonalizmu, tłumaczenie ze jest mało czasu dla mnie jest mało satysfakcjonujące gdy widzę ze oceny są czasem nie pol punktu a półtora a zdarza się i dwa