Reprezentowała Wielką Brytanię i Kanadę w zawodach pływackich na całym świecie. Od 14. roku życia wpłacała pieniądze na emeryturę, której aktualnie... nie ma.
Życie Laraine McHendrie Decaire wywróciło się do góry nogami. W latach młodości studiowała na prestiżowym McGill University w Montrealu, potem przeniosła się do Londynu.
Pływaczka pracowała również jako pracownik opieki medycznej czy niania. Niestety po przejściu na emeryturę jej życie obróciło się w koszmar.
Aktualnie jest bezdomna. W ostatnich latach nocowała przy kościele, spała na kartonie na cmentarzu. Nie ma dostępu do swojej emerytury. - Zmienił się wiek emerytalny, który teraz wynosi 66 lat i nie kwalifikuję się na to, co płaciłam - mówi w rozmowie z MyLondon.
- Niestety straciłam swoje finanse. Skończyłam w swojej sytuacji, w jakiej jestem obecnie, z powodu zmian w systemie, kradzieży, oszustw i innych tego typu rzeczy. To jest zupełnie inny świat. Nie mogłam się doczekać swojej emerytury, a wszystko co wpłaciłam, zostało mi zabrane - dodała.
Straciła swoje mieszkanie i cały dobytek życia. Do mieszkania socjalnego czy pomocy społecznej nie kwalifikowała się, ponieważ nie miała wcześniej problemów ze zdrowiem psychicznym, ani dzieci poniżej 16. roku życia. Bez pieniędzy jest od czterech lat.
Co ciekawe, nie poddaje się i... pomaga innym. Robi prezenty na szydełku dla innych bezdomnych, którzy pomagali jej zimą. Niestety zaczął doskwierać jej artretyzm. - Pomimo tego, że urodziła się w Wielkiej Brytanii i całe życie pracowała na pomaganiu ludziom i płaceniu na dwie emerytury, ulice Londynu są wszystkim, co może nazwać domem - komentuje jej sytuację pomagająca charytatywnie Vicci McGarrigle.
- Niestety, jej ojczyzna ją zawiodła, a system zawodzi Laraine i wielu podobnych do niej - dodała. Na szczęście finał historii może mieć pozytywny koniec - aktualnie Decaire mieszka w hotelu, dopóki nie będzie zdolna wynająć mieszkania.
Zobacz także:
"W kolejce kotłownia korony, a basen świeci pustkami". Polska triathlonistka opisuje, co spotkało ją w Tychach