W rankingu wyznaczającym liczbę wywalczonych miejsc przez daną federację, decydowała suma punktów zdobyte przez sześciu najlepszych sztangistów (cztery sztangistki w przypadku kobiet) w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Ałma-Atach oraz w tegorocznych zawodach w Houston.
Komplet 10 zawodników do Rio de Janeiro wyśle pięć krajów: Białoruś, Chiny, Kazachstan, Korea Północna i Rosja. Polsce przypadły zaledwie cztery miejsca wśród mężczyzn i żadnego w rywalizacji sztangistek. Biało-czerwone mają jeszcze szansę na jedną przepustkę - podczas przyszłorocznych mistrzostw Europy w norweskim Førde po jednym miejscu otrzyma siedem najlepszych federacji, którym nie powiodło się na światowych czempionatach.
Zgodnie z zapowiedziami i decyzją podjętą przez Międzynarodową Federację Podnoszenia Ciężarów (IWF) jeszcze przed startem mistrzostw świata, ze względu na liczne wpadki dopingowe na olimpijskich podestach nie zobaczymy reprezentantów Bułgarii, a Rumunia straciła jedno miejsce wywalczone w Houston.
Niezależnie od tego, czy Polkom uda się zdobyć w Norwegii jeszcze jedną przepustkę, w Rio de Janeiro zobaczymy najmniejszą liczbę reprezentantów naszego kraju na igrzyskach od Atlanty w 1996 roku. W Londynie było ich dziewięcioro, w Pekinie aż 10.