W listopadzie 2012 roku w Opolu żona polskiego sztangisty Bartłomieja Bonka Barbara urodziła bliźniaczki. Niestety, podczas porodu wystąpiły komplikacje, na skutek których jedna z nich urodziła się z poważnym niedotlenieniem mózgu. 15 miesięcy później Julia Bonk zmarła.
Specjalna komisja uznała, że tragedii można było uniknąć przez przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Takiej decyzji jednak nie podjęła Hanna Żwirska-Lembrych (lekarka przyjmująca poród), która w osobnym procesie odpowiada za nieumyślne spowodowanie śmierci.
W 2013 roku Bonk i jego żona rozpoczęli walkę o odszkodowanie. Domagali się od szpitala ginekologiczno-położniczego w Opolu 2 milionów złotych.
W lutym 2016 roku władze szpitala wypłaciły Bonkowi i jego żonie 500 tysięcy złotych. - Pomniejszyliśmy powództwo o tę wypłaconą kwotę, ale proces trwa nadal. Opinie biegłych nie pozostawiają żadnych wątpliwości, dlatego dochodzimy od szpitala wypłaty kolejnych 1,5 miliona złotych - komentował w "Nowej Trybunie Opolskiej" Bartłomiej Janyga, pełnomocnik rodziny.
We wtorek Sąd Okręgowy w Opolu zdecydował, że rodzina Bonków otrzyma od szpitala kolejne 500 tysięcy złotych. - W ocenie sądu wyższe zadośćuczynienie byłoby nieadekwatne i prowadziłoby do nadmiernego wzbogacenia się. Zadośćuczynienie nie obejmuje cierpień rodziców, a jedynie cierpienie dziecka - poinformował Daniel Kliś, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Opolu.
Wyrok nie jest prawomocny.