Rajd Nowej Zelandii stanowił kolejny debiut dla Kajetana Kajetanowicza, po czerwcowym Rajdzie Safari, który wygrał w swojej kategorii. Polak wiedział, że przyjazd do oddalonego o ponad 17 600 kilometrów Auckland będzie wymagał cierpliwości, solidnej postawy i podejmowania najlepszych decyzji.
Wytrwale przepracowany okres przygotowań przyniósł wymierny skutek, dzięki czemu ustronianin razem z Maciejem Szczepaniakiem pokazali bardzo dobre tempo, rywalizując na szutrowych trasach.
Szybszy od Polaków był jedynie bardzo doświadczony, aktualny mistrz Nowej Zelandii i reprezentujący przez pięć sezonów fabryczny zespół Hyundaia w mistrzostwach świata Hayden Paddon, pilotowany przez Johna Kennarda. Podium uzupełnili Shane van Gisbergen z Glenem Westonem - kierowca to legenda wyścigów na Antypodach, dwukrotny i aktualny mistrz kultowej serii Supercars, lider tegorocznych mistrzostw.
- To był dla nas bardzo udany weekend! Z końca świata, jakim jest Rajd Nowej Zelandii, przywieziemy do Polski drugie miejsce i bardzo ważne punkty do klasyfikacji sezonowej mistrzostw świata. Trochę mi ulżyło. Wyprawa tutaj, ponad 17 tysięcy kilometrów od domu, była fantastyczną rajdową przygodą, ale też największym logistycznym przedsięwzięciem w całej mojej karierze - przyznał Kajetanowicz po zakończeniu rajdu.
- Od początku czułem więc ogromną presję, szczególnie że startowałem tutaj po raz pierwszy i to przeciwko świetnym i utytułowanym kierowcom, którzy prawie wychowali się na tych trasach. Wszystko jednak zagrało i funkcjonowało bardzo dobrze, a zaangażowanie i serce do walki Maćka i całego zespołu Orlen Rally Team było nieocenione. Dziękuję również moim partnerom, bez których nie byłoby nas tutaj, a także kibicom, którzy w Polsce mimo późnej pory trzymali za nas kciuki i podobnie jak mój tata "zarywali" noce, by oglądać, jak kręcę kierownicą podczas relacji live - dodał trzykrotny mistrz Europy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
Reprezentanci Orlen Rally Team zdobyli łącznie 20 punktów, które pozwoliły im awansować na drugą pozycję w tabeli rocznej WRC2. W końcowym rozrachunku pod uwagę bierze się sześć najlepszych wyników z siedmiu pierwszych startów.
Na czele klasyfikacji kierowców w WRC2 widnieje Andreas Mikkelsen z dorobkiem 109 punktów i siedmioma startami na koncie. Kajetan Kajetanowicz traci do niego 13 punktów, ale może punktować jeszcze w dwóch rajdach. Na trzeciej pozycji jest Emil Lindolm. Fin ma 89 punktów i pięć startów na koncie.
Jedno jest pewne. Już wkrótce Kajetanowicz znów pojawi się w WRC - tym razem w Rajdzie Hiszpanii. - Z Wami mogę pojechać na koniec świata i jeszcze dalej! Czeka nas długa podróż do domu i zdecydowanie mniej czasu niż bym chciał na odpoczynek z rodziną, za którą bardzo tęsknię i której również dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość. Już za dwa tygodnie ruszamy do Hiszpanii, na kolejną rundę WRC, jesteśmy w grze o tytuł! - podsumował kierowca z Ustronia.
Czytaj także:
Wściekły Max Verstappen. Kosztowny błąd Red Bulla w kwalifikacjach
Afera rozsadza F1 od środka. Red Bull ma dość