Hyundai pojawił się w Chorwacji już na nieco ponad tydzień przed rozpoczęciem kolejnej rundy rajdowych mistrzostw świata WRC. Koreańczycy zaplanowali bowiem testy modelu i20 Rally1 na trasach w pobliżu odcinków specjalnych Rajdu Chorwacji. Próbne przejazdy zakończyły się jednak tragicznym wypadkiem, w którym życie stracił Craig Breen.
Obecnie szczegóły wypadku 33-latka badają chorwackie służby, natomiast w Hyundaiu pojawiły się wątpliwości, czy w takiej sytuacji w ogóle przystąpić do Rajdu Chorwacji. W poniedziałek zespół ogłosił swoją decyzję i ostatecznie zobaczymy go na rajdowych oesach.
"Decyzja została podjęta po dokładnych analizach, które obejmowały rozmowy z rodziną Craiga Breena, jego pilotem Jamesem Fultonem, załogami i członkami zespołu Hyundai Motorsport. Rodzina Craiga i James Fulton potwierdzili, że chcieliby, aby zespół wystartował w Chorwacji i w ten sposób oddał cześć Craigowi" - napisano w oświadczeniu.
Craig Breen zgodził się w tym roku na rolę kierowcy numer trzy w Hyundaiu, dzieląc samochód na przestrzeni całego sezonu z Danim Sordo. Tragiczna śmierć Irlandczyka sprawiła, że ostatecznie koreański zespół wystawi do rywalizacji w Rajdzie Chorwacji tylko dwa pojazdy - prowadzone przez Thierry'ego Neuville'a i Esapekkę Lappiego.
Równocześnie Hyundai postanowił, że rajdówki Neuville'a i Lappiego zyskają wyjątkowe malowanie na cześć Breena. Szczegóły tego projektu nie zostały jednak ujawnione. Równocześnie WRC postanowiło wycofać z użytku w dalszej części sezonu 2023 numer startowy 42. To właśnie z takim oznaczeniem rywalizował Breen.
Czytaj także:
- Nie była na to gotowa. Małżonka Schumachera niczym więzień
- Co za wyścig. Kubica z ostatniego miejsca na podium