Sobotni etap Rajdu Safari jest najdłuższym w zawodach, mierzy ponad 150 kilometrów. Pierwszą, blisko 30-kilometrową próbę Soysambu 1, Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak pokonali w czasie niespełna 20 minut, wygrywając z liderami o 3,9 sekundy. Na kolejnym oesie dołożyli 7,6 s, a na najdłuższej w rajdzie próbie Sleeping Warrior 1 (31,04 km) aż 22,1 sekundy.
Oznaczało to powrót na czoło klasyfikacji WRC2. Reprezentanci Orlen Rally Team mają teraz 7,2 sekundy przewagi nad duetem Munster-Louka.
- Jesteśmy po pierwszej sobotniej pętli Rajdu Safari. Wróciliśmy na pozycję liderów w WRC2. To nie była łatwa jazda, panowały bardzo trudne warunki na trasie - powiedział Kajetan Kajetanowicz, który ma świadomość tego, że największe wyzwanie ciągle przed nim.
ZOBACZ WIDEO: Nie dostał powołania do kadry. Zamiast w Mołdawii tak spędzał czas
- Spodziewam się jeszcze cięższej przeprawy przez odcinki specjalne drugiej pętli. Muszę trzymać spokój, ale też koncentrację, a wy trzymajcie za nas kciuki - dodał kierowca z Ustronia.
W klasie WRC pewnie po zwycięstwo w Rajdzie Safari zmierza Sebastien Ogier. Doświadczony Francuz po porannej pętli mógł cieszyć się 22,1 s przewagi nad drugim Kalle Rovanperą. Trzeci jest Elfyn Evans ze stratą ponad 1 minuty i 18 sekund.
Popołudniowa pętla będzie powtórką porannej. W nocy padał deszcz, który spowodował, że w wielu miejscach załogi walczą nie tylko z czasem, ale i próbują przeprawić się przez głębokie koleiny i zalegające w nich błoto.
Czytaj także:
- Zebry, świnie i pszczoła. Rajd Safari niczym wizyta w ZOO
- Nagie zdjęcie kierowcy F1 w sieci. Nie pierwszy raz