Rodzina Sainzów pogrążyła się w żałobie. Jak poinformowały hiszpańskie media, w wieku 97 lat zmarł Antonio Sainz. "Smutna strata w rodzinie" - podsumował dziennik "As". Był nie tylko ogromnym wsparciem dla startujących w wyścigach syna i wnuka, ale także znanym hiszpańskim biznesmenem.
"Nie był w stanie dożyć stu lat, ale pozostawił po sobie imponującą spuściznę. Nie chodzi tylko o syna i wnuka, którzy są mistrzami sportów motorowych, ale także o karierę biznesową. Był głową rodziny, która była wzorową sagą. Spoczywaj w pokoju" - czytamy w madryckim dzienniku.
Antonio Sainz był ojcem Carlosa Sainza, dwukrotnego rajdowego mistrza świata i trzykrotnego triumfatora Dakaru. Z kolei jego wnukiem był Carlos Sainz, który obecnie jest kierowcą Ferrari w Formule 1. Na torach ścigał się także drugi jego syn, Antonio.
Hiszpańskie media dodają, że senior rodu Sainzów nigdy nie przepadał za wyścigami samochodowymi. W 1990 roku Antonio Sainz miał okazję wsiąść do Toyoty, którą jego syn zdobył pierwszy mistrzowski tytuł. - Nigdy nie myślałem, że człowiek może mieć taką władzę nad maszyną. Ten człowiek to mój syn. Jestem pod wrażeniem - wspominał.
Czytaj także:
Brad Pitt kręci film o F1. "Najlepszy czas w moim życiu"
O jedną tragedię za dużo? Są naciski na zmiany na kultowym torze
na Instagramie 
na Facebooku 
