Tymoteusz Abramowski i Jakub Wróbel mają za sobą imponujący debiut w rajdowych mistrzostwach świata WRC. Polacy byli tam klasą sami dla siebie i prezentowali niesamowite tempo w klasie WRC3, wygrywając jeden odcinek za drugim i budując swoją przewagę. Teraz nadszedł jednak czas na powrót do rajdowych mistrzostw Europy (ERC).
Polski duet ma w ERC znakomitą passę trzech wygranych rajdów w klasie ERC3 z rzędu. Abramowski i Wróbel są zdecydowanymi liderami punktacji sezonowej, natomiast teraz przed nimi prawdopodobnie najtrudniejsze wyzwanie całego roku.
ZOBACZ WIDEO: 650 tysięcy złotych zaległości Włókniarza. Miśkowiak stracił cierpliwość
Rajd Barum - szósta runda kalendarza ERC - uznawany jest za jeden z najtrudniejszych rajdów asfaltowych świata. Należy podkreślić, że Tymoteusz Abramowski całe swoje rajdowe doświadczenie zbierał na szutrowych trasach w Litwie, Łotwie i Estonii.
Asfaltowe odcinki specjalne to dla niego wciąż nowość, natomiast przyspieszony kurs w ramach ERC już przynosi efekty. W kwietniu załoga zajęła trzecie miejsce w Rajdzie Sierra Morena, a na początku lipca wygrała kręty, upalny Rajd Rzymu. Zdobywanie asfaltowego doświadczenia postępuje, ale Rajd Barum w nadchodzący weekend będzie prawdziwym sprawdzianem dojrzałości.
Na zawodników czeka 207 kilometrów rywalizacji. Impreza rozpocznie się piątkowego wieczora od tradycyjnego superoesu w centrum Zlina. Następnie w sobotę i niedzielę na zawodników czekają prawdziwe klasyki, takie jak Brezova, Halenkovice, Pindula, czy Katernice. Przewaga Abramowskiego i Wróbla w klasie ERC3 wynosi w tym momencie 35 punktów. Polacy prowadzą również w markowym pucharze M-Sport Fiesta Rally3 Trophy, gdzie zdystansowali drugą załogę na 23 punkty. W tym przypadku Rajd Barum stanowi finałową rundę cyklu.
- Rajd Barum może być dla nas najbardziej wymagającym wyzwaniem całego sezonu. Skala trudności tych tras jest znana na całym świecie, a ja wciąż jestem na etapie zbierania doświadczenia i nauki jazdy po asfalcie. Jestem jednak dobrej myśli - starty w Hiszpanii i we Włoszech dodały nam pewności siebie i pokazały, że możemy być konkurencyjni na obu nawierzchniach, nie tylko na szutrze. To będzie ogromne wyzwanie, ale cieszymy się na nie. Chcemy wywieźć z Czech kolejne cenne punkty - mówi Tymoteusz Abramowski.
- Czeska "Barumka" to wielkie rajdowe święto. Niesamowita atmosfera, dziesiątki tysięcy kibiców, bardzo wymagające odcinki specjalne - to wszystko tworzy imponującą całość. Sezon mistrzostw Europy wchodzi w bardzo ważną fazę - mamy w okolicach Zlina do wykonania swoje zadanie i na tym się koncentrujemy. Nie będzie łatwo, bo na Rajdzie Barum takie pojęcie nie występuje, ale damy z siebie wszystko. Jesteśmy gotowi na to wyzwanie i chcemy wycisnąć z niego jak najwięcej - dodaje Jakub Wróbel.