Polak w drodze po mistrzostwo Europy. Dobre wieści z Walii

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Mikołaj Marczyk
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Mikołaj Marczyk

Mikołaj Marczyk w ten weekend może wykonać kolejny krok w kierunku tytułu rajdowego mistrza Europy. Po pierwszym etapie Rali Ceredigion kierowca Orlen Team ma powody do zadowolenia. Ukończył go bowiem na trzecim miejscu.

W tym artykule dowiesz się o:

Rali Ceredigion to przedostatnia runda sezonu rajdowych mistrzostw Europy. Rywalizacja rozpoczęła się piątkowego wieczora podczas miejskiego odcinka w Aberystwyth, gdzie zlokalizowana jest baza rajdu. Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk zajęli tam bardzo dobre drugie miejsce.

Sobotni poranek przyniósł pierwsze "prawdziwe" odcinki, pośród przepięknych walijskich lasów, rzek i pagórków. Załoga Orlen Team potwierdziła tam swoje dobre tempo i notorycznie plasowała się w czołówce klasyfikacji generalnej.

ZOBACZ WIDEO: Kajetanowicz i kapibary. Polak rozchwytywany w Paragwaju

Marczyk i Gospodarczyk wyraźnie zgłosili akces do walki o podium podczas próby Mydroilyn. Polacy wygrali przejazd ze średnią prędkością 134,4 km/h, co wprost oznaczało, że był to najszybszy odcinek specjalny aktualnego sezonu rajdowych mistrzostw Europy i jeden z najszybszych w historii cyklu ERC.

Podczas popołudniowej pętli Marczyk i Gospodarczyk wbijali się na podium m.in. najdłuższego odcinka rajdu, niemal 34-kilometrowego Y Diafol oraz wygrali finałową próbę dnia, czyli drugi przejazd miejskiego superoesu Aberystwyth. Polacy zakończyli etap na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej Rali Ceredigion. Mają przewagę w wysokości 10,1 s nad czwartą załogą oraz stratę 13,6 s do duetu na drugiej pozycji.

- Kończymy pierwszy etap Rali Ceredigion na trzecim miejscu, z dwoma wygranymi odcinkami specjalnymi. To był wymagający dzień, szczególnie najdłuższy odcinek Y Diafol, który był bardzo podbijający, ale też wąski i szybki. Sporo się tam działo, ale nie popełnialiśmy błędów. Jesteśmy w walce o wysokie pozycje, wszystko jest tak naprawdę wciąż otwarte. Szczególnie, że w niedzielę może zmienić się pogoda. Trzymajcie kciuki za to, aby niedzielny etap był przynajmniej tak samo udany, jak ten sobotni - powiedział na mecie Mikołaj Marczyk.

- To był etap długi, trudny, ale zarazem przepiękny - krajobrazy są tutaj absolutnie unikatowe. Cieszę się, że nie popełnialiśmy błędów i pewnie pokonywaliśmy kolejne kilometry. Nawet na najdłuższym odcinku rajdu, gdzie mnóstwo załóg miało jakieś problemy, utrzymywaliśmy dobre tempo i byliśmy w stanie plasować się w czołówce. Te trasy z jednej strony są szybkie, z drugiej jednak bardzo wąskie i podbijające. Warunki pogodowe nas oszczędziły i było sucho - prognozy na niedzielę są takie, że może popadać. Jeśli chodzi o pierwszy etap rajdu, jestem bardzo zadowolony. Było trudno, ale samochód jest w jednym kawałku na mecie, a wynik jest dobry - to najważniejsze - podkreślił Szymon Gospodarczyk.

W niedzielę zawodnicy dwukrotnie przejadą odcinki specjalne Nant y Moch oraz Mynnydd Bach. Oznacza to 59 kilometrów rywalizacji, która rozstrzygnie losy Rali Ceredigion. Końcowe wyniki powinniśmy znać w okolicach godziny 17.00 czasu polskiego.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści