Rywalizacja w jedenastej rundzie trwającego sezonu rajdowych mistrzostw świata WRC rozpoczęła się wczesnym popołudniem polskiego czasu. Załogi przejechały już trzy odcinki specjalne: Pulperia (19,72 km), Rere (13,34 km) oraz San Rosendo (23,32 km). Każdy z nich, stosunkowo wąski i pełny pułapek, stanowił niemałe wyzwanie dla zawodników. Przepytywani na mecie oesów kierowcy wielokrotnie wskazywali na zmieniającą się w zaskakujący sposób przyczepność oraz zalegającą miejscami mgłę.
Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak rozpoczęli ostrożnie, badając warunki i zainaugurowali rywalizację piątym czasem w WRC2 Challenger. Przyspieszyli podczas dwóch kolejnych prób, uzyskując rezultaty w czołowej trójce i właśnie trzecie miejsce należy do załogi Orlen Rally Team w podsumowaniu chilijskiego poranka.
ZOBACZ WIDEO: Przyjęła pod dach Ukrainkę. Teraz co miesiąc dostaje od niej taki SMS
- W Rajdzie Chile startowaliśmy już dwa razy i za każdym razem niewiele mogliśmy powiedzieć na temat jednego z odcinków specjalnych. Niezależnie czy pokonywaliśmy go podczas rajdu, czy zapoznania z trasą, na szczycie jednej z gór zawsze wjeżdżaliśmy w mgłę. Jeszcze nie widziałem tej trasy na żywo bez mgły - powiedział kierowca Orlen Rally Team.
- W piątek rano ona też się pojawiała, ale widoczność generalnie nie była zła. Pierwsza pętla nie była dla nas najłatwiejsza. Nie wszystko działa idealnie, ale radzimy sobie. Jesteśmy na trzecim miejscu w WRC2 Challenger. Nie jest to szczyt naszych marzeń. Postaramy się oczywiście poprawić na tyle, na ile to będzie możliwe - dodał trzykrotny rajdowy mistrz Europy.
W klasyfikacji ogólnej Rajdu Chile po porannej pętli prowadzi Elfyn Evans, który ma jednak tylko 0,5 s przewagi nad Ottem Tanakiem. Trzeci jest Adrien Fourmaux ze stratą 9,6 s.
Po serwisowej przerwie załogi wyruszą na drugą pętlę, która składa się z trzech pokonywanych już odcinków specjalnych. Do przejechania jest kolejna porcja prawie 60 kilometrów.