Artur Sękowski nie żyje. Tłumy na miejscu wypadku. Poruszające sceny

Facebook / Artur Sękowski Rally Team / Na zdjęciu: Artur Sękowski
Facebook / Artur Sękowski Rally Team / Na zdjęciu: Artur Sękowski

- Dla takich ludzi chodzi się na rajdy - mówią kibice o zmarłym Arturze Sękowskim. Wyróżniał się z tłumu efektowną jazdą, poczuciem humoru i pozytywnym nastawieniem. Rajdy były jego pasją, a wypadki jednym ze stałych elementów.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdy w niedzielny wieczór policja zakończyła pracę na miejscu wypadku Artura Sękowskiego, który zginął tragicznie podczas Rajdu Nyskiego, bardzo szybko zgromadzili się tam kibice. Przynieśli znicze, race, a nawet transparent poświęcony lokalnemu bohaterowi. 40-latek pochodził z Nysy, stąd szczególnie zależało mu na dobrym występie. Jeszcze w sobotę, choć był bliski wypadnięcia z rajdu, cieszył się z prowadzenia w stawce samochodów historycznych i minutowej przewagi.

Artur Sękowski był kochany przez kibiców

- Dla takich ludzi chodzi się na rajdy - mówi Robert, który widział Sękowskiego w akcji podczas niedawnego Polskiego Rajdu Legend. To impreza towarzyska organizowana wokół Kłodzka, na którą zapraszani są kierowcy ze starszego pokolenia. W akcji można wtedy zobaczyć rajdówki poprzedniej generacji. Sękowski uznał, że nie może go tam zabraknąć, skoro chodzi głównie o dobrą zabawę.

ZOBACZ WIDEO: Regulamin zabrał Kurtzowi złoto? Australijczyk jasno o sensie rozgrywania kwalifikacji

- Artur był gwarancją, że będzie się działo. Zawsze jechał na 100 proc. Nie kalkulował. To na jego przejazdy czekali kibice - mówi mój rozmówca. Inny twierdzi z kolei, że Sękowski "jechał nie na 100 proc., a co najmniej 110 proc.". - Zdarzały się rajdy, gdzie przez to nadmierne ryzyko wypadał z drogi i tracił dwie minuty, a szybką jazdą na innych odcinkach nadrabiał i odnosił zwycięstwo - podkreśla.

Nie inaczej było w Rajdzie Nyskim. Sękowski cieszył się, że impreza awansowała do cyklu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, choć też nie ukrywał, że start przed własną publicznością wiąże się z dodatkową presją. - Rajd Nyski jest w RSMP i mam nadzieję, że taką historię pociągnę z nim do końca - powiedział w poniższym wywiadzie.

Rajdy były dla Sękowskiego jedną z pasji. Umiejętnie łączył je z działalnością w biznesie, choć i na tym polu nie miał lekko. Gdy w 2024 roku powódź dotknęła Opolszczyznę, woda zalała jedną z jego firm. "W jednej chwili wszystko się zmieniło. To, co budowaliśmy przez lata, uległo zniszczeniu. Wiemy, że czeka nas długi proces odbudowy – tygodnie, a może i miesiące zanim będziemy mogli znów w pełni Was obsługiwać. Jednak teraz nie damy rady sami" - można było przeczytać w oświadczeniu.

Będąc na Rajdzie Świdnickim w 2014 roku żartował z żoną, że któregoś dnia w tym samym miejscu będzie kibicować kolorowemu BMW M3. Słowa dotrzymał. Na starcie sezonu 2023 znalazł się na liście zgłoszeń do rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.

"To pokazuje, że jak mówię że coś zrobię, to robię i nie trzeba mi tego co roku przypominać" - żartował w swoim stylu Sękowski, który słynął z poczucia humoru. Nie odmawiał wywiadów i był dostępny dla kibiców. W rozmowie z "Nowinami Nyskimi" mówił, aby życzyć mu "gumowych drzew" i "spięcia budżetu".

Efektowny styl jazdy połączony z tylnonapędowym BMW M3 miał swoje konsekwencje. W 2021 roku Artur Sękowski wypadł z trasy podczas rajdu Turbojulita w Jedlinie Zdroju. Kierowcy nic się nie stało, ale jego pilot Bartosz Herban wskutek uderzenia o drzewo stracił przytomność. "Te 20 sekund, przez które był nieprzytomny zapamiętam do końca życia, mimo że chciałbym je jak najszybciej wymazać z pamięci. Ta bezsilność, kiedy patrzysz na swojego kolegę zakleszczonego w samochodzie jest straszna..." - relacjonował Sękowski na Facebooku.

Dziękował wtedy kibicom za to, że "wyszarpali auto z drzewa". Straż pożarna wycinała karoserię BMW przez 45 minut. Herban trafił do szpitala z pękniętą miednicą i urazem kości łonowej.

W niedzielę Artur Sękowski wypadł z trasy i znów napotkał na swojej drodze drzewo. Niestety, tym razem doszło do natychmiastowego zapłonu auta. Chociaż kibice ruszyli z pomocą, to 40-latka nie udało się uratować. Jego pilot Maciej Krzysik wydostał się z pojazdu. Zaraz po zdarzeniu był przytomny. Doszło u niego do rozległych oparzeń. 41-latek został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Opolu.

Pasjonaci w klasycznych rajdówkach

Artur Sękowski rywalizował w Millers Oils Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Cykl odbywa się pod egidą Polskiego Związku Motorowego. Poziom w HRSMP jest bardzo zróżnicowany. Startują w nim zarówno dawni kierowcy i piloci, którzy znaleźli sobie niszę na "życie po życiu", jak i amatorzy.

Do startów w HRSMP dopuszczone są samochody z lat 1931-1999, co też przekłada się na różny poziom osiągów. To prowadzi do podziału na kategorie, bo jak przyznają sami organizatorzy, poczciwy Trabant nie jest w stanie rywalizować na równi z zabytkowym Porsche.

Żółto-niebieskie BMW M3 stało się znakiem rozpoznawczym Sękowskiego, choć zdarzało się, że miał dość tej rajdówki. "Jak zobaczycie dym w okolicach Nowej Rudy, nie dzwońcie na straż pożarną, to ja umyślnie podpaliłem ten samochód" - relacjonował w kwietniu 2023 roku, gdy awaria czujnika ABS skutecznie uniemożliwiała mu walkę w rajdzie i doprowadziła do wypadnięcia z trasy.

Leciwe BMW M3, pomalowane w barwy Opolszczyzny, najczęściej wywoływało entuzjazm wśród kibiców. Podczas pierwszego etapu Rajdu Nyskiego miejscowi fani odpalili nawet żółte i niebieskie race, widząc z daleka nadjeżdżającego kierowcę. "To mogła być akcja kończąca" - napisał w sobotni wieczór Sękowski na Facebooku, prezentując film ze swojego przejazdu. Przy ponad 100 km/h nie zmieścił się w drodze i zahaczył tyłem auta o betonowe barierki.

Mimo tej przygody, miał minutę przewagi nad rywalami. W niedzielę miał przypieczętować zwycięstwo w Rajdzie Nyskim.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (51)
avatar
Alfons2
24.10.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
był gwarancją, że będzie się działo 
avatar
aagaj
14.10.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
grzybica
14.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
zginął na własne życzenie...a dwa-organizacja rajdu w Nysie była koszmarna..za cos takiego ze stołka powinny wylecieć władze i organizatorzy...oznakowanie nędzne, chaos na ulicach, zero sensown Czytaj całość
avatar
grzybica
14.10.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
ee..tam.. 
avatar
Jolanta Przybylska
14.10.2025
Zgłoś do moderacji
8
6
Odpowiedz
No cóż zginął na własne życzenie 
Zgłoś nielegalne treści