Rajd Azorów: Kajetan Kajetanowicz na podium w kwalifikacjach

Po zapoznaniu się z trasą odcinków specjalnych wytyczonych na wyspie Świętego Michała, zawodnicy rywalizujący w FIA ERC po raz pierwszy w tym sezonie przystąpili do walki na szutrze.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota

Zmagania w 50. Rajdzie Azorów - 4. rundzie Rajdowych Mistrzostw Europy rozpoczęły się od przejazdu oesu kwalifikacyjnego Remedios. Na zmoczonej opadami deszczu trasie o długości 3,22 kilometra wiceliderzy klasyfikacji Rajdowych Mistrzostw Europy z Lotos Rally Team popisali się świetną jazdą i wywalczyli trzeci czas. Tym samym Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran już po raz piąty z rzędu ukończyli odcinek kwalifikacyjny przed rundą mistrzostw Europy w pierwszej trójce.

Stawką walki na trasach tego jednego z najbardziej niesamowitych rajdów samochodowych świata są nie tylko cenne punkty do klasyfikacji generalnej FIA ERC. To właśnie tutaj, na wulkanicznej wyspie pośrodku Oceanu Atlantyckiego, Kajetan Kajetanowicz rozpoczyna walkę o obronę tytułu szutrowego mistrza Europy, który Polak wywalczył w ubiegłym sezonie, jako pierwszy kierowca w historii. Rajd Azorów to pierwsza z czterech rund zaliczanych do klasyfikacji FIA ERC Gravel Master.
W czwartek rozegrane zostaną jeszcze pierwsze 3 z 17 odcinków specjalnych czwartej rundy FIA ERC. Pierwszym z nich będzie widowiskowy oes Grupo Marques, czyli próba, na której rok temu Kajetanowicz i Baran dwukrotnie zwyciężyli.

Pierwszy OS rozpoczynający się o 19:00 czasu polskiego. Dzień rywalizacji zakończą przejazdy prób Soluçoes M (7,23 km, od 19:17 czasu polskiego) i Vila Franca São Brás (12,88 km, od 20:05 czasu polskiego). Załoga Lotos Rally Team ruszy na trasę jako 14. w kolejności.

- To był dobry przejazd w naszym wykonaniu, więc mamy powody do zadowolenia, zwłaszcza że warunki na tym krótkim odcinku były bardzo zdradliwe. Po opadach deszczu na trasie było sporo błota, a niewiele przyczepności. W kilku miejscach nadal stała woda. Na takiej drodze niełatwo znaleźć i utrzymać właściwy tor jazdy. Przed nami trzy dni fascynującego, ale jednocześnie niezwykle wymagającego rajdu. To ważne, by przed takim wyzwaniem odnaleźć dobry rytm za kierownicą i utrzymać go do samej mety. To nie jest łatwe, bo zmieniająca się co chwilę przyczepność ma ogromny wpływ na to, jak kierowca czuje się w samochodzie. Lubię ten rajd, choć bardzo trudno pojechać w nim szybko, jeśli nie ma się zbyt dużego doświadczenia na tych wąskich, najeżonych niespodziankami drogach. Niesłychanie trudny będzie dobór opon, bo na wyspie Świętego Michała nigdy nie wiadomo, co się stanie z pogodą. W jednym miejscu pada deszcz, a kilkaset metrów dalej już świeci słońce. Możliwość startu w tym oszałamiającym rajdzie to dla nas wielki zaszczyt, więc będziemy walczyć, by jak najlepiej wykorzystać tę szansę - powiedział "Kajto".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×