W 62. Rajdzie Akropolu - 3. rundzie tegorocznych Rajdowych Mistrzostw Europy Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Barana toczą pasjonującą batalię o utrzymanie prowadzenia w klasyfikacji generalnej tego cyklu, które wywalczyli po rewelacyjnym występie w poprzedniej rundzie, w Irlandii. Sobotnie niegroźne, ale bardzo niefortunne dachowanie kosztowało Polaków wiele cennych minut, ale nie pozbawiło ich woli walki, do jakiej przyzwyczaiła nas najlepsza rajdowa załoga Europy. Reprezentanci Lotos Rally Team postawili wszystko na jedną kartę i narzucili niesamowite tempo, a w niedzielę od samego rana kontynuują swoją zaciętą batalię o każdą sekundę.
Poranna pętla drugiego etapu Rajdu Akropolu przebiegała pod dyktando polskiej załogi. Ubiegłoroczni zwycięzcy tej imprezy, jadący Fordem Fiestą R5, wywalczyli oesowy hat-trick - zwyciężyli na wszystkich trzech rozegranych porannych próbach sportowych. Łupem polskiej załogi padły nie tylko oesy Eleftherohori (17,87 km) i Rengini (11,61 km), ale także najdłuższy w rajdzie, bardzo dziurawy odcinek Elatia/Karya liczący niemal 34 kilometry. Determinacja i zaangażowanie Polaków znalazły wyraźnie odzwierciedlenie w wynikach zawodów.
Po 9 odcinkach specjalnych Kajetanowicz i Baran awansowali z ostatniej na 11. pozycję w klasyfikacji generalnej greckich zawodów i już tylko jedno miejsce dzieli ich od wejścia do punktowanej dziesiątki. Oprócz tego załoga LOTOS Rally Team jest na najlepszej drodze do zdobycia siedmiu punktów za zwycięstwo w drugim etapie zawodów. Polacy są liderami klasyfikacji drugiego dnia zawodów - nad drugą załogą Sirmacis/Simins mają 22 sekundy przewagi. W klasyfikacji generalnej 62. Rajdu Akropolu prowadzą Wicemistrzowie Europy Juniorów - łotewska załoga Sirmacis/Simins w Skodzie Fabia R5. Szybka jazda Kajetanowicza i Barana, w połączeniu z kłopotami wicelidera mistrzostw - Aleksieja Łukjaniuka, spowodowała że reprezentanci LOTOS Rally Team wyprzedzili swojego najgroźniejszego konkurenta w walce o tytuł Rajdowych Mistrzów Europy. Do zakończenia rywalizacji w 3. rundzie FIA ERC pozostały jeszcze trzy odcinki specjalne. Ich łączny dystans to 63,3 km. Meta rajdu - o 15:04 polskiego czasu.
- Fortuna kołem się toczy. My robimy swoje i ciśniemy bardzo mocno. Nasi główni rywale mają problemy - stracili jeszcze więcej czasu niż my wczoraj. Staramy się wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Na odcinkach mamy mnóstwo do zrobienia. A gdy tak ciężko pracujesz, to naprawdę nie jest łatwo utrzymać koncentrację. Zwłaszcza na tym długim odcinku. Ma prawie 34 kilometry, a ostatnia partia zakręt w zakręt, bardzo ciasna. To szalenie trudny i wymagający oes dla kierowcy, Jarek ma dużo do „gadania”, a dla mnie to oznacza dużo informacji do przetwarzania. Powiem wam, że kojarzyłem jeden zakręt, który był pod koniec odcinka. Czekałem na niego, kiedy on się pojawi. Jak dojechaliśmy, to już wiedziałem - OK, jeszcze mamy 5 km do mety. To naprawdę bardzo wymagający rajd, ale cieszymy się każdym odcinkiem - powiedział Kajetanowicz.
ZOBACZ WIDEO Polski motocyklista goni marzenia. "Zaczynałem w oficerkach i spodniach z targu" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}