Rajd Wysp Kanaryjskich: Polska załoga o włos od tragedii

PAP / Maciej Kulczyński / Tomasz Kasperczyk jest z siebie zadowolony
PAP / Maciej Kulczyński / Tomasz Kasperczyk jest z siebie zadowolony

Polska załoga Tomasz Kasperczyk i Daniel Syty odpadła z rywalizacji na trasie rajdu Wysp Kanaryjskich po groźnie wyglądającym wypadku na pierwszym odcinku specjalnym.

W tym artykule dowiesz się o:

Otwierającym cały rajd odcinek specjalny San Mateo o długości ponad 25 kilometrów okazał się mocno pechowy dla Tomasza Kasperczyka. Pilotowany przez Daniela Sytego kierowca Forda Fiesty R5 odpadł w krętej sekcji zostając wciągnięty przez metalową bandę.

Zdjęcia z miejsca wypadku pokazują, że cała sytuacja mogła się skończyć tragicznie, gdyby samochód polskiej załogi spadł ze skarpy i przekoziołkował w dół doliny.

Kamyczek do ogródka należy się organizatorom rajdu, którzy najwyraźniej nie zabezpieczyli odpowiednio miejsca, co widać po zdjęciach, które pokazują, że banda nie spełniła w stu procentach swojej funkcji.

Załoga wyszła z wypadku bez szwanku. Tomasz Kasperczyk zmuszony był jednak wycofać się z pierwszego etapu rajdu.

[b]

[/b]

Komentarze (1)
avatar
Trzygrosz54
6.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Wciągnięty przez metalową bandę" - brzmi jak scena z thrillera science fiction,w którym metalowa banda otrzymała z kosmosu niezwykłą energię przyciągania......