Traktor na trasie Rajdu Australii. Kierowca grzmi na organizatorów

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Andreas Mikkelsen na trasie Rajdu Australii
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Andreas Mikkelsen na trasie Rajdu Australii

Traktor na trasie rajdu decydującego o tytule w WRC? Piątkowe wydarzenia z Australii rozwścieczyły Andreasa Mikkelsena, którego poranny przejazd został zakłócony przez ciągnik. Sytuacja doprowadziła do wypadku Norwega, który wycofał się z imprezy.

W tym artykule dowiesz się o:

- Oby to się nigdy więcej nie powtórzyło! - grzmiał po porannym przejeździe Andreas Mikkelsen. Kierowca Hyundaia miał pretensje do organizatorów Rajdu Australii, którzy nie zadbali o bezpieczeństwo, przez co na trasie odcinka specjalnego znalazł się traktor. Norweg zobaczył go w ostatniej chwili i nie miał za wiele czasu na reakcję.

- Zbliżaliśmy się do wzniesienia, byliśmy jakieś 100 metrów przed szykanami. Nagle zobaczyliśmy jak funkcyjny macha w naszą stronę, a mój pilot kazał mi się zatrzymać. Zwolniłem i zobaczyłem, że przede mną jedzie ciągnik. Wyhamowałem, przejechałem przez szykanę, a on nadal jechał - powiedział Mikkelsen.

Norweski kierowca zdradził, że w pierwszej chwili chciał się zatrzymać i porozmawiać o incydencie z sędziami. - Pilot powiedział mi, że powinniśmy jechać dalej. Po chwili doszło do wypadku, jechałem za szybko i dachowałem. Może cię zaskoczyć dzika przyroda, zwierzęta, ale nie traktor! Nie byłem skupiony na ściganiu w tamtej chwili, stąd ten błąd. Myślami byłem gdzie indziej. Zastanawiałem się czy nie lepiej porozmawiać z sędziami o odwołaniu etapu, aby uniknąć jakiegoś wypadku - dodał Mikkelsen.

Organizatorzy Rajdu Australii poinformowali, że ciągnik nie miał pozwolenia, aby wjechać na trasę odcinka specjalnego. Jego kierowca zaś twierdził, że miał za zadanie przewieźć bale siana, które w kilku miejscach zabezpieczały trasę rajdu.

Australijczycy mogą się cieszyć, że sytuacja z traktorem nie przytrafiła się jednemu z kierowców walczących o tytuł mistrzowski. Gdyby w ten sposób Sebastien Ogier czy Thierry Neuville wypadli z rajdu, skandal byłby jeszcze większy.

Co ciekawe, za podobne przewinienia działacze FIA wykreślili z kalendarza Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Świata imprezę rozgrywaną w naszym kraju. W 2017 roku na trasę Rajdu Polski wyjechał wóz straży pożarnej, który również był bliski zderzenia z rajdówką. Oficjele z federacji mieli też zastrzeżenia do kibiców przeszkadzających kierowcom podczas odcinków specjalnych.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Piłka odbiła się od "kreta". Kapitan apeluje o cierpliwość

Komentarze (0)