Podczas ostatniego wyścigu Formuły 1 w Abu Zabi obecni byli przedstawiciele Citroena. Pierre Budar, która zarządza rajdowym projektem, prowadził rozmowy w sprawie dalszego sponsoringu z przedstawicielami tego miasta. Obu stronom nie udało się osiągnąć porozumienia, a to będzie mieć ogromny wpływ na plany Francuzów.
Citroen nie będzie mieć wystarczającego budżetu, aby wystawiać do rywalizacji trzy samochody, a tym samym porzucono ideę okazjonalnych występów Loeba. Nacisk ekipy będzie postawiony na wspieranie Sebastiena Ogiera i Esapekkę Lappiego.
- W tej chwili nie mam żadnej umowy i jestem otwarty na jakiekolwiek dyskusje. Z każdym zespołem, w każdej dyscyplinie - powiedział Loeb, który szykuje się do startu w Rajdzie Dakar. Ponieważ ze swojego programu w rajdach terenowych zrezygnował Peugeot, 44-latek rywalizować będzie w barwach prywatnej ekipy, finansowanej przez Red Bulla.
Citroen w tym roku wystawiał do rywalizacji w WRC trzy samochody, a to pozwoliło na okazjonalne występy Loeba. Żywa legenda rajdów samochodowych, 9-krotny mistrz świata, mógł w ten sposób ocenić konkurencyjność modelu C3 i pomóc w przygotowaniach do kolejnej kampanii. Jeden z występów, w Rajdzie Katalonii, zakończył się nawet wygraną francuskiego kierowcy.
ZOBACZ WIDEO: Gąsiorowski ostrzega: Myślenie, że Kubica wsiądzie do bolidu i wskoczy na podium to błąd
Brak funduszy sprawił, że w Citroenie w sezonie 2019 nie zobaczymy też Madsa Ostberga. - Jak zapewne wiecie, Citroen będzie dysponować tylko dwoma samochodami w kolejnych mistrzostwach. Tym samym zniknęła moja ostatnia opcja na kontrakt w WRC. Jest mi przykro i nie ukrywam rozczarowania z tego powodu. Czułem się w tym zespole jak w domu i byłem zadowolony z postępów, jakich dokonaliśmy w tym roku - przekazał Norweg na Facebooku.
Z kolei Craig Breen, który na początku tego roku również rywalizował za kierownicą Citroena, prowadzi jeszcze rozmowy z M-Sportem i Hyundaiem.