Robert Herba ma na swoim koncie cztery tytuły rajdowego mistrza Polski. Wywalczył je w grupie N w sezonach 1992, 1993, 1995 oraz 1999. W tym tygodniu 57-latek uległ wypadkowi w domu, po czym trafił do szpitala. Lekarze określają jego stan jako ciężki i w tej chwili utrzymują go w stanie śpiączki farmakologicznej.
O wypadku Herby poinformował na Facebooku jego wieloletni pilot, Jacek Rathe. "Zawdzięczam mu wiele w mojej sportowej karierze i trzymanie za niego bardzo mocno kciuków to mój koleżeński obowiązek, a i was proszę o to samo" - napisał Rathe w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Eksperymenty w Williamsie
Rathe wierzy, że jego dawny kompan z czasów rajdów wróci do zdrowia. "To twardy gość, co udowadniał nieraz i musi z tego wyjść. Jeszcze jedno. Proszę zostawić komentarze niestosowne do sytuacji dla siebie. Kibicujmy mu tak jak kiedyś podczas walki na odcinkach specjalnych, bo to jego walka" - zaapelował były pilot Herby.
Herba urodził się 29 sierpnia 1961 roku. Swoją przygodę z rajdami zaczął od Fiata 126p w sezonie 1986, później przesiadł się się do Fiata 125p i Łady Samary. Po pierwszy tytuł mistrzowski sięgnął za kierownicą Nissana Sunny GTiR.
Czytaj także: Robert Kubica wierzy w Patricka Heada
W roku 1997 przeżył fatalny wypadek podczas Rajdu Elmot. Prowadzona przez niego Toyota Celica uderzyła w drzewo, po czym kilkukrotnie koziołkowała. Rajdówka wpadła na dachu na metę odcinka. Rehabilitacja Herby trwała trzy miesiące. Doznał wtedy urazów kręgosłupa i żeber. Zaczął mieć problemy z drętwiejącą lewą częścią ciała.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk o dramatycznym wypadku Kubicy: W głowie kołatały się najgorsze myśli