Rajd Chorwacji to już trzecia runda sezonu 2021 w WRC. Jednak dla Kajetana Kajetanowicza był to dopiero pierwszy występ w tym roku. Jako że w kategorii WRC3 do klasyfikacji generalnej mistrzostw nie liczą się wszystkie imprezy, to kierowca z Ustronia ominął wcześniejsze rajdy w Monte Carlo i Finlandii.
Kajetanowicz na chorwackich trasach nie miał sobie równych i sięgnął po pewne zwycięstwo. To trzecia wygrana w karierze Polaka na trasach Rajdowych Mistrzostw Świata. Dobry występ sprawił, że 42-latek od razu awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej WRC3.
- To otwarcie sezonu, o jakim marzyliśmy i na jakie bardzo ciężko pracowaliśmy całym zespołem! Zrobiliśmy w ten weekend duży krok w stronę naszego celu, czyli mistrzostwa świata! Zgarniamy pierwsze miejsce w WRC3 i jedenaste w klasyfikacji generalnej, przed nami tylko fabryczne zespoły - powiedział Kajetanowicz na mecie Rajdu Chorwacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wakacje gwiazdy reprezentacji Polski. Widoki zapierają dech w piersiach
Rajd Chorwacji po raz pierwszy znalazł się w kalendarzu mistrzostw świata WRC. Tym samym każda z załóg startowała z tej samej pozycji, nie mając chociażby doświadczeń z poprzednich edycji imprez. W takich okolicznościach "Kajto" uniknął najmniejszego błędu.
- W tym naprawdę wymagającym rajdzie zaprezentowaliśmy bardzo dobre tempo, a przy tym udało nam się uniknąć kosztownych błędów. Stajemy na najwyższym stopniu podium w mistrzostwach świata już trzeci raz, a po raz pierwszy na asfalcie. Jesteśmy z tego dumni. Tym bardziej, że Lotos Rally Team to jedyny polski zespół w Rajdowych Mistrzostwach Świata - dodał Kajetanowicz, który wcześniej w trakcie swojej kariery trzykrotnie zostawał rajdowym mistrzem Europy.
Co ciekawe, mimo trwającej pandemii koronawirusa i licznych obostrzeń, na trasie Rajdu Chorwacji nie zabrakło fanów z Polski i biało-czerwonych flag. - Wiem, jak to zwycięstwo wiele znaczy dla naszych kibiców, którzy byli tu z nami na miejscu, ale też dopingowali nas z Polski. Dziękuję całemu mojemu zespołowi, który daje mi siłę, by trzymać gaz w podłodze i nie odpuszczać do samego końca. Dziękuję też mojej rodzinie za wsparcie i że dzięki nim z roku na rok mogę stawać się jeszcze lepszy. Czekamy już na kolejne wyzwania! - zakończył reprezentant Lotos Rally Team.
Czytaj także:
Ból głowy w Alfie Romeo
Sebastian Vettel przedwcześnie skreślany