W środę Rosją wstrząsnęła informacja, że Konstantin Żilcow postanowił przyjąć obywatelstwo innego państwa, aby móc wystartować w Rajdzie Dakar w roku 2023. Były pilot Krzysztofa Hołowczyca wyjaśnił, że w innym razie nie miałby możliwości występu w najtrudniejszym rajdzie terenowym świata.
Organizatorzy Dakaru stosują się do wytycznych FIA. Światowa federacja, krótko po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, nakazała Rosjanom i Białorusinom rywalizować pod neutralną flagą. Dodatkowo sportowcy z tych państw muszą podpisać specjalny dokument o neutralności politycznej, w którym potępią rosyjską inwazję na Ukrainę.
Pismo opracowane przez FIA od miesięcy jest problematyczne dla kierowców, pilotów i przedstawicieli ekip z Rosji. Część z nich wprost popiera Władimira Putina. Inni finansowani są przez państwowe firmy, takie jak Gazprom, bank VTB czy SMP.
ZOBACZ WIDEO: Kulisy powołań Michniewicza
Nieobecność w Arabii Saudyjskiej, gdzie na początku 2023 roku dojdzie do prestiżowej imprezy, zapowiedział już Sergiej Kariakin. Legenda Dakaru nie ukrywa swojego wsparcia dla Putina. - Organizatorzy nie odmawiają nam udziału w rajdzie, ale zmuszają nas do podpisania oświadczenia, że nie popieramy polityki naszego państwa, nie popieramy prezydenta Putina i specjalnej operacji wojskowej (tak propaganda nazywa wojnę w Ukrainie - dop. aut.) - powiedział Kariakin, cytowany w kanale "Shot" w serwisie Telegram.
- Zmusili nas już do porzucenia flagi, hymnu i barw państwowych. Teraz zmuszają do porzucenia naszych przekonań i rosyjskich wartości. Uważam to za podłe działanie. To szaleństwo. Nie zamierzam się na to godzić. Ten kraj mnie wychował, nakarmił i odwrócenie się od niego jest ostatnią rzeczą, jaką zrobię - dodał Kariakin.
Słowa Kariakina nie powinny dziwić, bo w roku 2021 wystartował w wyborach do władz lokalnych w obwodzie swierdłowskim. Kariakin związał się z partią Jedna Rosja. To największe ugrupowanie polityczne w kraju, jej liderem oficjalnie jest Dmitrij Miedwiediew. To z jej ramienia prezydentem kraju został Władimir Putin.
Nie przeszkodziło to rosyjskiemu kierowcy, by potępiać łączenie sportu z polityką, gdy na początku marca 2022 roku, krótko po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, krytykował Haasa za wyrzucenie Nikity Mazepina z Formuły 1. Rosjanin zapłacił wysoką cenę za decyzję przywódcy swojego państwa.
- Zaczynamy łączyć sport z polityką, to są brudne metody Zachodu. Wszystko po to, by wywierać presję na kraj. Zachód nie stroni od metod, przez które cierpią wszyscy sportowcy z Rosji, a pozbawienie paraolimpijczyków możliwości występów w Pekinie to przekroczenie granicy - mówił w marcu Kariakin.
Czytaj także:
Rosjanin zmienił obywatelstwo. Były pilot Hołowczyca mówi o swojej decyzji
Zespół F1 organizuje casting na kierowcę. Kubicy nie ma na liście chętnych