Polak walczy o zwycięstwo w Dakarze. Sobotni etap należał do niego

Materiały prasowe / Energylandia Rally Team / Na zdjęciu: Eryk Goczał (po lewej) i Oriol Mena
Materiały prasowe / Energylandia Rally Team / Na zdjęciu: Eryk Goczał (po lewej) i Oriol Mena

Eryk Goczał wygrał trzynasty etap Rajdu Dakar, odrabiając część strat do lidera klasyfikacji SSV - Rokasa Baciuski. Na dzień przed zakończeniem zmagań rewelacyjny 18-latek z Polski nie jest bez szans na końcowy triumf.

W sobotę zawodnicy biorący udział w Rajdzie Dakar pokonali etap z Shaybah do Al Hofuf. Organizator przygotował tym razem 521 kilometrów dojazdówek oraz 154 kilometry odcinka specjalnego. W zdecydowanej większości na próbę składał się piach i wydmy. Był to przedostatni etap tegorocznej edycji najtrudniejszego rajdu świata.

Podczas sobotniej rywalizacji mogliśmy oglądać popis kunsztu jazdy w wykonaniu Eryka Goczała i Oriola Meny. Załoga Energylandia Rally Team prowadziła od startu do mety i w zdecydowany sposób wygrała trzynasty etap rajdu w kategorii SSV. Polsko-hiszpański duet traci do prowadzących Rokasa Baciuski i Oriola Vidala Montijano już zaledwie 3 minuty i 24 sekundy.

W sobotę polsko-hiszpański załoga odrobiła 4 minuty i 19 sekund, więc w przypadku podobnego ataku również w niedzielę, zwycięzca rajdu może się zmienić. Należy też podkreślić, że Eryk i Oriol zajęli niesamowite czwarte miejsce w kategorii samochodów - bez podziału na klasy - ustępując legendarnemu Sebastienowi Loebowi o niecałe 9 minut.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: treningi z nią dałyby popalić! Polska dziennikarka w formie

Odpowiednio piąte oraz szóste miejsce w klasie SSV zajęli Michał Goczał z Szymonem Gospodarczykiem oraz Marek Goczał z Maciejem Martonem. Duet Goczał-Marton w klasyfikacji generalnej plasuje się na bezpiecznym trzecim miejscu, zaś para Goczał-Gospodarczyk jest na siódmej lokacie.

- Dałem wszystko z mojego serca. Koło 30 kilometra wpadliśmy w ogromną dziurę. Chyba zrobiłem sobie coś w lewą rękę. Musiałem jechać tak naprawdę jedną ręką. Bardzo się starałem, robiłem wszystko co tylko mogłem. To był trudny etap, ale mieliśmy na nim sporo frajdy. Bardzo dziękuję mojej rodzinie - to było prawdziwe zespołowe zwycięstwo. Mam w oczach łzy - to pomieszanie ogromnego bólu w ręce i szczęścia z tego wyniku. W niedzielę walczymy o wygraną - mówił na mecie zwycięzca etapu, Eryk Goczał.

- Jechaliśmy bezpiecznie. Zależy nam na tym, żeby utrzymać swoją pozycję w klasyfikacji generalnej. Przez to był to chyba jeden z najgorszych odcinków w mojej przygodzie z Dakarem. Uwielbiam się ścigać, takie oszczędzanie i spokojna "jazda po wynik" nie leżą w mojej naturze. Eryk bardzo dużo odrobił i to jest ważne. Wciąż jest szansa, że wygramy ten rajd - dodał Marek Goczał.

- Cały ten odcinek pokrywały tak naprawdę wydmy. Od samego początku jechałem z bratem i to na pewno było bardzo fajne, mieliśmy dobrą zabawę. Najbardziej cieszymy się ze zwycięstwa Eryka i Oriola i z tego, że dużo odrobili do liderów. Mamy nadzieję, że będziemy mieli w niedzielę to dakarowe zwycięstwo - podkreślił Michał Goczał.

W niedzielę ostatni etap rajdu - 417 kilometrów dojazdówki i 136 kilometrów odcinka specjalnego na trasie z Al Hofufdo do Ad-Dammam. Jak potoczą się losy walki o zwycięstwo w kategorii SSV?

Czytaj także:
Zmalały szanse Polaka na triumf w Dakarze. Problemy 18-latka z samochodem
Zwolnienia pracowników w F1. Zespoły muszą ciąć koszty

Komentarze (0)