- Był to bardzo taktyczny odcinek specjalny. Więcej na nim można było stracić, popełniając błąd, niż zyskać wygrywając. Chodziło o zajęcie jak najlepszej pozycji startowej na niedzielę. Powinienem być w okolicach dziesiątego miejsca, więc tak jak kalkulowałem. Będę jechał za szybkimi zawodnikami, a wówczas łatwiej utrzymać dobre tempo - powiedział na mecie Jakub Przygoński.
- Było dużo skoków, czasami nawet niebezpiecznych, pewnie lepiej jechałoby się za kimś, ale to jest nierealne na tak krótkim etapie. Cisnąłem więc gaz tak, aby dojechać na dobrej pozycji do mety - skomentował Marek Dąbrowski.
- To nie było trudne 13 kilometrów. Startowaliśmy w odwrotnej kolejności niż przyznane nam numery startowe. Było sporo niebezpiecznych uskoków. Trasa była piaszczysta i niewiarygodnie zryta, starałem się jechać jak najbardziej z boku głównego szlaku, ale nie na full, żeby nie popełnić błędu - powiedział Jacek Czachor.
Źródło: orlenteam.pl