Jakub Przygoński: Nie widziałem dokąd jechać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zawodnicy mieli do pokonania w poniedziałek aż 850 kilometrów. Był to najdłuższy etap w całym tegorocznym Rajdzie Dakar. O przygodach na trasie opowiedział Jakub Przygoński.

W tym artykule dowiesz się o:

- Ciężki był to odcinek. Cały czas jechałem w kurzu i nie widziałem dokąd jechać. W pewnym momencie zblokowała mi się kierownica i niestety położyłem motocykl. Na szczęście szybko go podniosłem i pojechałem dalej, nie tracąc wiele czasu. Miałem też problem z tylną oponą, przez co musiałem odpuścić trochę gazu na odcinku ok. 50 kilometrów, żeby nie zużyć jej do końca - powiedział Jakub Przygoński.

Nie zwlekaj! Już teraz zalajkuj nasz profil Sporty motorowe - SportoweFakty.pl na Facebooku! - Dodatkowo zmagałem się przez pół nocy z problemami żołądkowymi i nie zjadłem śniadania. Podczas dnia już było lepiej i mam nadzieję, że to już za mną. Wtorkowy odcinek też będzie w kurzu, ale potem będą wydmy i tam liczę na dobry wynik. Trzymajcie kciuki! -

zakończył.

Polski motocyklista w klasyfikacji generalnej Rajdu Dakar spadł na dziewiąte miejsce i do lidera traci ponad 30 minut.

Źródło: przygonski.com

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
smok
15.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wśród motocykli jest większy ścisk w generalce.